» Blog » Zgwałcony Fandom
28-03-2014 21:03

Zgwałcony Fandom

W działach: Fandom, RPG | Odsłony: 4866

Zgwałcony Fandom
Na stronie Dużego Formatu ukazał się reportaż Małgorzaty Łojkowskiej zatytułowany Gwałt w grze. Jeśli ktoś interesujący się RPG jeszcze nie wie, o co chodzi, to znaczy, że pewnie nie ma konta na Facebooku. Już sam tytuł zwiastuje sporego flejma i tak też się stało. Wannagate to przy tym mały pikuś. Nic dziwnego. Problem poważniejszy.

 

 

Na obrazku obok kretyński obrazek z Polygamii z artykułu będącego komentarzem do ww. artykułu.

Ostrzeżenie: Nie należę do osób, które koniecznie muszą w każdym gorącym temacie wyrażać swoje zdanie, żeby nie umknęło ono innym. Podobnie w tym przypadku, bardziej czuję potrzebę uporządkowania sobie paru swoich obserwacji. Na przyszłość, żeby wrócić sobie do tej notki za rok czy dwa. Może być TL;DR. Jeśli ktoś się w moich spostrzeżeniach odnajdzie, to fajnie. Jeśli nie, to proszę o spokojne przełączenie zakładki w przeglądarce. W sieci jest wiele innych ciekawych stron.

Do tej notki sprowokowali mnie Paweł ‘Skała’ Jurgiel i Michał Radomił Wiśniewski swoimi wpisami na Facebooku. Sprowokowali w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wcześniej czytałem różne wypowiedzi, sam udzieliłem się w kilku wątkach. Ale dopiero obaj wspomniani poruszyli kwestie, które wyjątkowo do mnie przemówiły.

Wiadomo, dla nikogo, kto poświęcił naście lub dziesiąt lat swojego życia nie tylko na granie w RPG, ale i na promowanie naszego hobby, taki materiał nie mógł być przyjemny. Nikomu z nas się zwyczajnie "nie opłaca”, by o RPG mówiono w kontekście przemocy seksualnej. Jednak skala wyparcia problemu (w najgorszym przypadku) lub różnych cudownych recept na poradzenie sobie z tą sytuacją (w najlepszym) mogła zaskoczyć nawet osoby pozbawione w tej kwestii złudzeń (jak ja).

Co fajnego zrobił Skała?

Zadał sobie trud, by dotrzeć do autorki reportażu. Miałem ten komfort, że wiedziałem, o kogo chodzi i miałem świadomość, ile pracy w niego włożyła. Tym przykrzej patrzyło się na typowe argumenty erpegowców dyskredytujące kompetencje autorki tekstu. I to pomimo faktu, że w samym tekście widać, że autorka bez problemu radzi sobie z terminologią i niuansami tej rozrywki. Nic dziwnego – w końcu sama, na potrzeby pracy, zaczęła grać. I pozostała graczką, stała się jedną z nas.

Nie bez powodu piszę "nas”, bo zachowanie erpegowców w stosunku do autorki było stadne. Typowe dla oblężonej twierdzy. Niszy, która musi cały czas potwierdzać swoją ważność i walczyć o pozycję. O zachowanie tożsamości. Każda wypowiedź, którą grupa postrzega jako atak na siebie (a w przypadku hobbystów i pasjonatów to łatwe), siłą rzeczy musi spotkać się z odporem.

Skała jest jedną z tych nielicznych osób, które – choć nie akceptują do końca formy reportażu (szczególnie sensacyjnej oprawy red. Szczygła) – próbują się zmierzyć z problemem. Nie pisze, że to „pomijalny margines”. Wkleję tutaj cytat z Pawła, ma nadzieję, że się nie obrazi:

(…) zamiast bać się jak nas widzą i piszą, powinniśmy postarać się by nie mieli o czym pisać i uświadomić im to czego nie wiedzą – że poza tą mroczną stroną rpgów, jest też, a może głównie – jasna. Ta która rozwija wyobraźnię i wrażliwość, uczy pewności siebie i pomysłowości, pozwala tworzyć ulotne działa sztuki lub po prostu przeżywać barwne przygody w gronie przyjaciół.

Co ciekawego napisał Michał Wiśniewski?

Z Michałem, znanym nieco szerzej jako MRW, nie jest mi zasadniczo po drodze. Trochę za ostry ton. Ale Michał napisał jedną rzecz, która wryła mi się w głowę.

Fandom musi dorosnąć.

Nie zacytuję tutaj reszty wpisu, bo to tekst z jego prywatnej ścianki.

Fandom musi dorosnąć. Wielu z nas jest dorosłych. Wielu pewnie nawet dojrzałych (emocjonalnie i intelektualnie). Ale w takich przypadkach mam wrażenie, że fandom – jako grupa społeczna połączona wspólną pasją – nie dorosła do faktu, że nie znajduje się sama na gęsto zaludnionej (24k ludzi) wyspie na środku oceanu. Gry, konwenty czy nawet pisanie w serwisach traktujemy jako hobby, formę zabawy. Chcielibyśmy, aby zabawa – jak na zabawę przystało – dawała nam chwilę ucieczki od "normalnego życia”. I tym bardziej się wnerwiamy, gdy ktoś ten eskapizm zaburza. Zwłaszcza, gdy pokazuje, że różnica między realem a zabawą jest równie iluzoryczna i życzeniowa jak między graczem a postacią.

Taki artykuł to złe wieści. Nakazuje naprawdę potraktować się jak dorosłego i skonfrontować ze swoimi błędami.

Zmęczenie erpegowców

Ile z was słyszało ostatnio od kogoś znajomego, że "ma już dość kłótni i flejmów w fandomie”? Ja słyszę to co chwila. Rzecz w tym, że kłótnie (a raczej spory) to normalna rzecz w normalnym życiu. A erpegi są częścią normalnego życia.

I to normalne życie raz na jakiś czas traktuje erpegi poważnie. A erpegowców jak dorosłych. Artykuł w mainstreamowym magazynie to właśnie taki przypadek. Identyczny jak ten, gdy w TVN24 słyszymy infantylizujący nas tytuł, że "Poznaniem znów zawładnęli kosmici i inne stwory”. O ile wiem, to jednak byli normalni ludzie z Drugiej Ery.

Znamienne/ciekawe, że z materiałów o Pyrkonie się cieszymy, a traktujący nas jeszcze poważniej materiał atakujemy z różnych stron. No to chcemy być traktowani jak dorośli, czy tylko jak duże dzieci?

Reakcja wielu erpegowców w odpowiedzi na artykuł z DF nasuwa mi skojarzenia z reakcjami Polaków na wszelkie niepochlebne opinie o nas formułowane w kraju i za granicą. Wystarczy, że pojawi się jakiś krytykujący nasz kraj (najlepiej historię, mieszkańców lub naród – że antysemici, złodzieje, nieroby lub klaskają w samolotach) materiał i pojawia się święte oburzenie. Jego częstym elementem jest mantra, że tekst pokazujący nasze wady nie jest osadzony w szerszym kontekście i nie zawiera informacji o niezaprzeczalnych zaletach. Jak dla mnie brzmi znajomo. Z szacunku do uczuć religijnych znajomych tutaj powstrzymam się od jeszcze mocniejszej analogii.

I o erpegach, i Polakach pisze się dobrze. I to często. Wcale nie musimy teraz-zaraz robić akcji uświadamiających autorkę i redaktora tekstu, że "erpegi to dobro” (najlepiej narodowe). Naprawdę wystarczy, żebyśmy dalej robili to, co robimy. Bo – przykład Pyrkonu raz jeszcze – wychodzi nam to bardzo dobrze.

Problem zaczyna się gdzie indziej. Sami, w obrębie fandomu, traktujemy się czasem nadmiernie poważnie, robiąc z igły widły i kłócąc o bzdury typu "z kostkami czy bez”. Ale gdy do gry wkraczają poważne tematy, interesujące ludzi w "normalnym” świecie (równouprawnienie, przemoc, seksizm) to nagle chcemy, by traktowano nas jak dzieci i nie psuto zabawy.

Czego (dla mnie) zabrakło (wśród naszych reakcji)?

Tego, czego często brakuje, gdy ofiara przyznaje się do tego, że została skrzywdzona. Pominę tutaj milczeniem głupie lub niewrażliwe (delikatnie mówiąc) komentarze pod adresem "zgwałconych”. Pełne mądrości teksty typu "trzeba było powiedzieć NIE” kierowane do wkraczających w nowe środowisko nastolatek/tków zasługują tylko na ostrego dissa.

Obok głosów poparcia dla autorki (bo takie na szczęście były) zabrakło mi właśnie tego – paru słów skierowanych do poszkodowanych. Do osób, które miały jaja i jajniki, by się wypowiedzieć. Paru słów, że są odważne. Że jeśli nie mają, z kim pogadać, to niech się odezwą. Bo są miejsca w sieci, gdzie o takich sprawach można pogadać bez ryzyka stygmatyzacji i osądu.

Zatem – jeśli masz/miałeś/miałaś problemy z gwałtem na Twojej postaci lub innymi formami przemocy seksualnej (werbalnej, symbolicznej, także fizycznej) – i potrzebujesz pogadać, odezwij się. Znamy ludzi, którzy Ci pomogą.

PS. Na prośbę Ausira dorzucam link do strony Bezpieczny Konwent.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Jingizu
   
Ocena:
+1

Moi współgracze są bandą idiotów próbujących się wyżyć i na sesjach dzieją się dziwne rzeczy, które mi nie odpowiadają -> wychodzę z sesji, zmieniam ekipę. Problem rozwiązany = problemu nie ma.

Niestety co się stało, już się nie odstanie. Parafrazując - kumpel dał mi bez powodu w mordę, zrywam z nim kontakt, problemu nie... Oh wait, ryj ciągle boli, a na ząb musiałem założyć koronkę.

Poza tym ta "banda idiotów" może być Twoimi kumplami, z którymi trzymałeś/aś się razem od podstawówki. A świat nie jest czarnobiały - może MG wcale nie jest złym, ohydnym zboczeńcem, tylko w sumie całkiem porządnym chłopakiem któremu zabuzowały hormony bo ma 16 lat i dał się ponieść fantazji. Graczka ma uraz, zrywa kontakt, MG jest głupio i żałuje tego, jak się zachował... To nie jest tak, że tylko "ofiara" traci na całej sytuacji. A gdyby ten MG przed sesją podczas przeglądania artykułów typu "jak dobrze prowadzić" trafił na taki mówiący "czego początkujący MG nie powinien robić na sesji, żeby nie popsuć wszystkim zabawy", wszystko byłoby ok i dalej graliby razem.

31-03-2014 10:45
Kilik Lodowa Zamieć
   
Ocena:
+7

Dołożę własną cegiełkę - mnie też się wydaje, że problem przedstawiony w reportażu został przejaskrawiony i wyolbrzymiony. A powtarzanie przez Ciebie, Repku, jak mantry, że "autorka nie musiała"  pewnych rzeczy robić jest nie w porządku - moim zdaniem jeśli nie musiała, to co najmniej powinna. Przede wszystkim przed publikacją czegokolwiek w gazecie o zasięgu ogólnopolskim (a nawet lokalnym) racjonalnie działający, rzetelny dziennikarz powinien zadać sobie trud przemyślenia skutków tego, co robi. Chociaż autorka pewnie cel osiągnęła - rozgłos. Mi jednak dziennikarstwo dla samego rozgłosu nie odpowiada i chciałbym móc wymagać od tej grupy zawodowej czegoś więcej. Dziennikarz powinien wiedzieć, że w świecie mediów to on kształtuje opinię społeczeństwa. Dlatego robienie reportażu przedstawiającego tylko jedną stronę rzeczywistości (tą, którą dziennikarzowi jest akurat wygodnie przedstawić) nie jest fajne i budzi uzasadniony sprzeciw.

Nie uważam się za członka fandomu, ale materiał o którym mówimy obraża również mnie. Teraz nawet wstyd sobie wpisać w CV "gry RPG", bo potencjalny pracodawca mógł czytać wyborczą i weźmie mnie za jakiegoś dewianta, który lubi uprawiać "zbiorowy gwałt słowny", że nie wspomnę o przyznawaniu się do swoich zainteresowań w gronie znajomych-laików. W chyba każdym hobby/rozrywce znajdą się wynaturzenia. Często czyta się/słyszy np. o tym, że gry komputerowe promują przemoc i budzą agresję. To też budzi uzasadniony sprzeciw graczy, którzy niesłusznie przez niezorientowane osoby brani są za niezrównoważonych. Nikt nie lubi być oceniany w taki sposób, a autorka spowodowała, że jesteśmy. 

Dlatego nie, reportaż nie jest dobrze napisany. Jest stronniczy (subiektywny), niezrozumiały dla przeciętnego odbiorcy i robiący z grających w RPG niewyżytych zboczeńców (vide 5 gwałtów na rok grania). 

Jeszcze krótko o samym problemie gwałtów na sesji (chociaż notka jest o reakcji "fandomu", ale o tym napisałem wyżej): gram 10 lat, w różnych grupach wiekowych, z różnymi ludźmi, z facetami i z kobietami i w różnych systemach. Ostatnio długo z jedną grupą, ale przeszłość RPG-owca mam bogatą. NIGDY nie miałem sytuacji z gwałtem na sesji. Nigdy. Dla mnie to problem abstrakcyjny i trochę oderwany od rzeczywistości. Lekko zakrawający o paranoję nawet. Kojarzy mi się z memami "Problemy ludzi pierwszego świata" ("Mój I-phone 7,5 jest czarny a chciałem biały, a mój Mac odpala się za szybko, żeby zrobić w międzyczasie herbatę i ma za wyraźną grafikę"). Rozumiem, że są wrażliwe osoby, które czasem mocno się czymś przejmują i że jest szansa, że dla nich nawet słowny gwałt może być problemem, ale tacy ludzie to statystyczny margines, który szybko dojdzie do siebie po zetknięciu się z poważniejszymi problemami życiowymi i zapomni o całej sytuacji. Czy rzetelnym jest robienie reportażu o tak wąskiej grupie osób z którego odnosi się wrażenie, że owa grupa jest większością? Czy powinno się w takim razie robić reportaże o przedszkolakach, które nie dostały ulubionego deseru albo o nastolatkach, które nie mają jak się dostać na koncert Biebera? Z ich perspektywy ich problemy są najważniejsze na świecie. Wiadomo, że ludzie mają różnorakie problemy i każdy mierzy własną miarą. Zawsze można rzucić argumentem, że inni mają gorzej lub lepiej. Ale pochylanie się nad WYOBRAŻONYMI problemami dla mnie jest trochę na wyrost.

31-03-2014 11:31
Jingizu
   
Ocena:
+1

Ale pochylanie się nad WYOBRAŻONYMI problemami dla mnie jest trochę na wyrost.

Jeśli kolega zabiera 16latkę do drugiego pokoju i przy zgaszonym świetle opowiada jej sprośności (mniejsza, czy grają w rpg, czy cytuje jej wybrane fragmenty "Bajki..." Fredry), których ona się nie spodziewała ani nie ma ochoty słuchać, to wg mnie nie jest wyobrażony problem, tylko całkiem realne molestowanie. I jeśli ktoś chce z takimi sytuacjami walczyć i im zapobiegać, to ok, jego prawo i jego (całkiem dobra) misja. Ale niech nie zmusza innych do włączania się do swojej akcji, ani do bicia się w pierś za cudze winy, ani nie ignoruje protestów "przez ten artykuł będzie wstyd przyznawać się, że gram w rpg". Skoro umiecie się wczuć w sytuację graczki, której zgwałcono postać, spróbujcie się też wczuć w sytuację gracza, który nijak nie zawinił a teraz, jak pisał Kilik, będzie się bał wpisać do CV "gry RPG" - i wybierzcie może mniej radykalne środki walki z problemem. Nie wylewajmy dziecka razem z kąpielą.

31-03-2014 12:01
Jingizu
   
Ocena:
+2

Jak chcesz walczyć z czym c się dzieje w czyimś prywatnym domu bez mocy policji i łamania prywatności?

Prewencyjnie. Według mnie statystyczny MG nie jest chorym sadystą zaspokajającym własne żądze tylko chce, żeby gracze dobrze się bawili, i większość MG opisywanych w reportażu GW też nie chciała zrobić nic złego, po prostu samo tak wyszło albo nie zdawali sobie sprawy że komuś może być przykro. A gdyby wcześniej trafili na prelkę "czego lepiej nie robić na sesji, chyba że naprawdę wiesz, co robisz", albo przeczytali w MiMie taki reportaż, jak w GW, to do jakiegoś procenta z tych chybionych sesyjnych gwałtów/tortur/poniżeń by nie doszło.

A że np. chłopak graczki później opieprzył MG to dobrze, ale chyba lepiej by było, gdyby zagrali fajną sesję bez powodów do krzyku.

EDIT: i Repek faktycznie skasował komentarz, na który odpowiadałem XD Trzeba jednak będzie dyskutować gdzie indziej.

31-03-2014 12:14
FireFrost
   
Ocena:
+3

W pełni się z Tobą zgadzam stary. (to do komenta, który wyleciał, choć nie był w żaden sposób obraźliwy, agresywny czy wulgarny - widać repek ma "ciężki paluch")

 

Dodam także, że wielokrotnie spotkałem się z problemem spieprzonej sesji, ale takie to już ryzyko jak gra się z nowymi ludźmi. Dokładnie to samo ryzyko występuje kiedy idzie się na imprezę, randkę, czyjeś imieniny. Generalnie niektórzy ludzie zachowują się w sposób dalece odbiegający od empatycznego. Ale to problem towarzyski, nie zaś problem gier fabularnych!!!

 

Nie rozumiem dlaczego niektórzy tak bardzo starają się przedstawiać na siłę wyimaginowane sytuacje, w której kilku znajomych, z których każdy jest spoko gościem i ma fajne intencje ryje beret jakiejś dziewoi a ta grzecznie wszystko znosi po czym wraca po dokładkę na sesje numer 2 :D. Jak jest grupa dobrych znajomych i spotykają się towarzysko (na sesje/na imprezę/ na herbatkę - bez znaczenia) to raczej nie ma sytuacji, w której nagle grupa postanawia się wyżyć na jednym/jednej ze swoich członków. Taka sytuacja byłaby patologią i mogła wystąpić tylko w jakimś zwichrowanym środowisku.

 

Ale spoko, róbcie akcję uświadamiania normalnych ludzi, że znęcanie się psychiczne nad kobietami jest czymś złym. Na pewno ich zaskoczycie tą informacją.

31-03-2014 12:16
FireFrost
    @Jingizu
Ocena:
+7

Proponuję też prewencyjnie uświadamiać, że kostki służą do turlania, a nie do rzucania nimi we współgraczy. Na pewno, gdyby na konwentach były częste prelekcje na temat tego jak powinno się używać kości bylibyśmy w stanie uniknąć takich sytuacji :)

31-03-2014 12:29
Jingizu
   
Ocena:
+2

@FireFrost: nie każdy MG jest od razu mistrzem (nomen omen) w swoim fachu. Świadczy o tym mnogość materiałów radzących jak prowadzić, jakie sztuczki stosować, jak wymyślać fabułę, jakie twisty robić, czego unikać, jak improwizować... Nie każdemu nastolatkowi przyjdzie od razu do głowy, gdzie może go zaprowadzić "logiczne podążanie za fabułą", i że mu to popsuje sesję. Tak że jak najbardziej popieram pisanie takich artykułów, tylko, dlaczego, na Latającego Potwora Spaghetti, został on opublikowany na GW a nie na tematycznym portalu typu Poltergeist, i co za kretyn nagrał do niego zapowiedź? X)

Co do prelekcji na oczywiste tematy:
http://www.tvn24.pl/poznan,43/jak-zamawiac-pizze-godzinna-prelekcja,313964.html
;)

31-03-2014 12:43
Jingizu
   
Ocena:
+1

@Headbanger: w takim przypadku ww. prelka czy artykuł w żaden sposób nie wpłyną na jego postępowanie. Nie wpłynie też pewnie na postępowanie dużej części z tych, którzy je widzieli lub czytali. Ale jakiś tam procent MG na tym skorzysta i uniknie wpłynięcia na mieliznę - czy to poprzez rezygnację z danej sceny, czy też przez poprowadzenie jej lepiej dzięki otrzymanym wskazówkom (bo zaraz po notce Repka "gwałt i tortury na sesji - nie rób tego" przeczytał przykładowo notkę Agrafki - "gwałt i tortury na sesji - jak zrobić to dobrze").

31-03-2014 14:04
Jingizu
   
Ocena:
+9

@Repek: teraz to już jesteś naprawdę niepoważny. Skasowałeś wpis Headbangera bo co, nie lubisz autora? Żenada ^^'

31-03-2014 14:05
Repek
   
Ocena:
+1

@Jingizu

Każdy użytkownik, którego komentarzy nie chcę widzieć na swoim blogu, otrzymuje ode mnie PW z prośbą o niekomentowanie. Jedni to akceptują, inni nie. To mój blog i ja decyduję, czyje komentarze i w jakim tonie utrzymane chcę tutaj widzieć.

Pozdrawiam

31-03-2014 15:00
FireFrost
    @ Repek
Ocena:
+8

To załóż sobie kilka kont i sam wpisuj wszystkie komenty. Skoro nie zależy Ci na dyskusji to mogłeś zablokować możliwość komentowania w ogóle, lub zaznaczyć swoje stanowisko w tej sprawie pod koniec artykułu.

31-03-2014 16:01
Repek
   
Ocena:
+2

@FireFrost

Zależy mi na dyskusji. Ale nie ze wszystkimi i nie z udziałem wszystkich osób. Jasno to komunikuję konkretnym osobom, nie wywlekam tego publicznie. Jeśli nie są w stanie uszanować mojej prośby, to wtedy - zgodnie z prywatną zapowiedzią - kasuję ich komentarze. Jeśli chcesz pogadać z Headbangerem czy Aniołem, to po prostu nie u mnie. Polter jest duży, sieć też.

EDIT: Wydaje mi się, że te zasady są proste i jasne. Wyrażające "sympatię" komcie kasuję. Proszę o zakończenie tego wątku.

31-03-2014 16:16
TakiTamJa
   
Ocena:
+4

No i proszę, Repku, masz odpowiedź na swoje wątpliwości. Fandom, jak widać z komentarzy, nie musi dorastać, fandom już dawno zjadł wszystkie rozumy, jak ktoś ma problemy z tym, to musi iść do lekarza najpewniej. A tak w ogóle to się nie zna, na pewno w nic nigdy nie grał, więc nie powinien pisać o problemie. A jeśli już musi pisać o jakimś problemie - to niech to ukryje pod toną wazeliny dla fandomu, bo przecież o fandomie trzeba pisać pozytywnie, bo RPG i w ogóle, epickość taka, dusza bardzo bogata, wow wow.

 

Bardziej poważnie: smutne są te reakcje komentarzowe powyżej, ale też bardzo znamienne. Nie widzimy problemu (mnie to nie spotkało, więc to wyolbrzymione/nie istnieje), a jeśli już nawet uznamy, że jest - to na pewno wydarzył się gdzieś daleko, a ofiara powinna była wyjść i zmienić grupę (zapewne fandom jest też pełen prostych rozwiązań na inne życiowe problemy, należy zapytać tylko. Aż dziw, że jeszcze nie rządzą tym krajem, byłaby tu kraina mlekiem i miodem płynąca). Postawa "mnie to nie dotyczy" wskazuje, że nic się nie zmieni, bo czemuż miało by się zmieniać, skoro to tylko abstrakcja.

 

Kończąc, serdecznie mnie rozbawiła czyjaś (przepraszam, już nie chce mi się szukać czyja, autor/ka niech się nie czuje obrażona) uwaga o tym, że przez to rodzice mogliby komuś zabronić na konwent jechać. To straszne, ale tak właśnie powinni zrobić, skoro jako grupa fandom nie potrafi się przyznać, że coś takiego się dzieje, że jest złe i że powinno się temu zapobiegać (np. przez edukowanie MG i graczy). Jest w RPG wiele pozytywów i świetnej zabawy, mogącej wspaniale integrować ludzi - ale jeśli zdarzają się (i, jak widać, nie aż tak rzadko) sytuacje niebezpieczne, to jednak lepiej nie zachęcać do tego.

 

P.S. Z powodu takich spraw osobiście zrezygnowałem z uczestnictwa w kilku lokalnych grupach. Wszelakie patologie, koterie, niefajne sytuacje - tego tu zaczyna się robić coraz więcej. To pewnie taka specyfika zamkniętych grup, iż tworzą się kółka wzajemnej adoracji - trudno. Nie ma się więc co dziwić, że ludzie patrzą na RPG jako zabawy dla napalonych, dziwnych nastolatków i wszelakie "wannagate" (nazwa, jak rozumiem, wymyślona po to, by zbagatelizować samo wydarzenie, że zaczyna się coraz więcej fantastyki (Ziemiańskiego sesja "making of" anyone?) promować odwołując się do seksu - i nie, nie trzeba do tego pokazywać samej sceny seksu) nie pomagają, a wprost przeciwnie - utwierdzają w przekonaniu, że łatka nadana została całkiem słusznie.

01-04-2014 11:40
TakiTamJa
    @Kret69
Ocena:
0

"W trakcie spotkania towarzyskiego polegającego na opowiadaniu sobie bajek, prowadzący opowiedział mi bajkę o tym, jak moja fikcyjna postać została zgwałcona. "

 

Czyli, w skrócie, przemoc psychiczna i takie tam to ściemy, tak? To ja podziękuję za dyskusję, bo nie dojdziemy do porozumienia najwyraźniej.

 

P.S. Bajki są dla dzieci, czyli życzenie fandomowi, by dorósł, to jak życzenie mu, by przestał istnieć. O NIE!

01-04-2014 12:21
Repek
   
Ocena:
0

@Krecie69

Dla mnie molestowanie na sesji jest "prawdziwym problemem". Reportaż nie musi być więc w żaden sposób dodatkowo uwiarygadniany/wzmacniany.

Nie widzę też powodu, by nie dać linka do inicjatywy m.in. Ausira. Oczywiście to nie jest to dokładnie to samo, ale problemy są pokrewne, bo dotyczą tego samego środowiska.

01-04-2014 13:25
ThimGrim
   
Ocena:
+1

No ale bez przesady, w tym momencie odpowiadasz na wiadomość, którą wywaliłeś. :P

01-04-2014 13:29
Repek
   
Ocena:
+1

@ThimGrim

Nic nie skasowałem. Autor sam usunął komentarz. Jego prawo.

01-04-2014 13:35
Gniewko
   
Ocena:
0

Zapytam przewrotnie - co w takim razie, repku, mamy robić jako fandom? Jedna strona ewidentnie uważa problem strony drugiej za wyimaginowany. Strona druga rzuca hasłami, ale mało widzę konkretów. OK - akcja "Bezpieczny Konwent" to jest konkretne, namacalne przedsięwzięcie w kontekście wanna-gate. Ale co jeszcze?

01-04-2014 14:09
Repek
   
Ocena:
+2

@Gniewko

A ja odpowiem wprost.

Na początek, jak na 2 tygodnie od Wanny, wystarczy. Przydałoby się jeszcze wychowanie seksualne w szkołach, ale to nie leży w gestii fandomu. Tak, to był gorzki żart.

Poza tym - odsyłam do notki. Ja uważam, że erpegowcy robią, co trzeba dla promowania swojego hobby. Robią to szeroko i sensownie [na tyle, na ile można promować niszę]. Akcje typu "Bezpieczny konwent" mają po prostu uwrażliwiać dodatkowo erpegowców/fandomiarzy na konkretne zjawiska. Proces na lata, dobrze, że rusza.

Moja notka jest o czymś innym [wiem, że wielu osobom to umyka]. Nie o artykule i jego treści, ale o reakcji na niego. Jak zmieniać reakcje? Fandom lub ogół erpegowców to nie organizacja, nikt nie występuje w jej imieniu. Zatem każdy działa i reaguje sam. Organizacje mogą co najwyżej pomóc w reagowaniu.

Dobry przykład - świetna reakcja Imladrisu na zarzuty pod adresem organizatorów o niefajne zachowanie przy promocji imprezy [EDIT: To oczywiście w jeszcze innym kontekście, niezależnym od "Gwałtu" i Wanny].

Pozdrawiam

01-04-2014 14:24
Repek
   
Ocena:
+1

Link [dla potomności] do listów czytelników nadesłanych do DF. Notka zasłużyła na zauważenie.

03-04-2014 13:24

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.