» Blog » Zgwałcony Fandom
28-03-2014 21:03

Zgwałcony Fandom

W działach: Fandom, RPG | Odsłony: 4866

Zgwałcony Fandom
Na stronie Dużego Formatu ukazał się reportaż Małgorzaty Łojkowskiej zatytułowany Gwałt w grze. Jeśli ktoś interesujący się RPG jeszcze nie wie, o co chodzi, to znaczy, że pewnie nie ma konta na Facebooku. Już sam tytuł zwiastuje sporego flejma i tak też się stało. Wannagate to przy tym mały pikuś. Nic dziwnego. Problem poważniejszy.

 

 

Na obrazku obok kretyński obrazek z Polygamii z artykułu będącego komentarzem do ww. artykułu.

Ostrzeżenie: Nie należę do osób, które koniecznie muszą w każdym gorącym temacie wyrażać swoje zdanie, żeby nie umknęło ono innym. Podobnie w tym przypadku, bardziej czuję potrzebę uporządkowania sobie paru swoich obserwacji. Na przyszłość, żeby wrócić sobie do tej notki za rok czy dwa. Może być TL;DR. Jeśli ktoś się w moich spostrzeżeniach odnajdzie, to fajnie. Jeśli nie, to proszę o spokojne przełączenie zakładki w przeglądarce. W sieci jest wiele innych ciekawych stron.

Do tej notki sprowokowali mnie Paweł ‘Skała’ Jurgiel i Michał Radomił Wiśniewski swoimi wpisami na Facebooku. Sprowokowali w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wcześniej czytałem różne wypowiedzi, sam udzieliłem się w kilku wątkach. Ale dopiero obaj wspomniani poruszyli kwestie, które wyjątkowo do mnie przemówiły.

Wiadomo, dla nikogo, kto poświęcił naście lub dziesiąt lat swojego życia nie tylko na granie w RPG, ale i na promowanie naszego hobby, taki materiał nie mógł być przyjemny. Nikomu z nas się zwyczajnie "nie opłaca”, by o RPG mówiono w kontekście przemocy seksualnej. Jednak skala wyparcia problemu (w najgorszym przypadku) lub różnych cudownych recept na poradzenie sobie z tą sytuacją (w najlepszym) mogła zaskoczyć nawet osoby pozbawione w tej kwestii złudzeń (jak ja).

Co fajnego zrobił Skała?

Zadał sobie trud, by dotrzeć do autorki reportażu. Miałem ten komfort, że wiedziałem, o kogo chodzi i miałem świadomość, ile pracy w niego włożyła. Tym przykrzej patrzyło się na typowe argumenty erpegowców dyskredytujące kompetencje autorki tekstu. I to pomimo faktu, że w samym tekście widać, że autorka bez problemu radzi sobie z terminologią i niuansami tej rozrywki. Nic dziwnego – w końcu sama, na potrzeby pracy, zaczęła grać. I pozostała graczką, stała się jedną z nas.

Nie bez powodu piszę "nas”, bo zachowanie erpegowców w stosunku do autorki było stadne. Typowe dla oblężonej twierdzy. Niszy, która musi cały czas potwierdzać swoją ważność i walczyć o pozycję. O zachowanie tożsamości. Każda wypowiedź, którą grupa postrzega jako atak na siebie (a w przypadku hobbystów i pasjonatów to łatwe), siłą rzeczy musi spotkać się z odporem.

Skała jest jedną z tych nielicznych osób, które – choć nie akceptują do końca formy reportażu (szczególnie sensacyjnej oprawy red. Szczygła) – próbują się zmierzyć z problemem. Nie pisze, że to „pomijalny margines”. Wkleję tutaj cytat z Pawła, ma nadzieję, że się nie obrazi:

(…) zamiast bać się jak nas widzą i piszą, powinniśmy postarać się by nie mieli o czym pisać i uświadomić im to czego nie wiedzą – że poza tą mroczną stroną rpgów, jest też, a może głównie – jasna. Ta która rozwija wyobraźnię i wrażliwość, uczy pewności siebie i pomysłowości, pozwala tworzyć ulotne działa sztuki lub po prostu przeżywać barwne przygody w gronie przyjaciół.

Co ciekawego napisał Michał Wiśniewski?

Z Michałem, znanym nieco szerzej jako MRW, nie jest mi zasadniczo po drodze. Trochę za ostry ton. Ale Michał napisał jedną rzecz, która wryła mi się w głowę.

Fandom musi dorosnąć.

Nie zacytuję tutaj reszty wpisu, bo to tekst z jego prywatnej ścianki.

Fandom musi dorosnąć. Wielu z nas jest dorosłych. Wielu pewnie nawet dojrzałych (emocjonalnie i intelektualnie). Ale w takich przypadkach mam wrażenie, że fandom – jako grupa społeczna połączona wspólną pasją – nie dorosła do faktu, że nie znajduje się sama na gęsto zaludnionej (24k ludzi) wyspie na środku oceanu. Gry, konwenty czy nawet pisanie w serwisach traktujemy jako hobby, formę zabawy. Chcielibyśmy, aby zabawa – jak na zabawę przystało – dawała nam chwilę ucieczki od "normalnego życia”. I tym bardziej się wnerwiamy, gdy ktoś ten eskapizm zaburza. Zwłaszcza, gdy pokazuje, że różnica między realem a zabawą jest równie iluzoryczna i życzeniowa jak między graczem a postacią.

Taki artykuł to złe wieści. Nakazuje naprawdę potraktować się jak dorosłego i skonfrontować ze swoimi błędami.

Zmęczenie erpegowców

Ile z was słyszało ostatnio od kogoś znajomego, że "ma już dość kłótni i flejmów w fandomie”? Ja słyszę to co chwila. Rzecz w tym, że kłótnie (a raczej spory) to normalna rzecz w normalnym życiu. A erpegi są częścią normalnego życia.

I to normalne życie raz na jakiś czas traktuje erpegi poważnie. A erpegowców jak dorosłych. Artykuł w mainstreamowym magazynie to właśnie taki przypadek. Identyczny jak ten, gdy w TVN24 słyszymy infantylizujący nas tytuł, że "Poznaniem znów zawładnęli kosmici i inne stwory”. O ile wiem, to jednak byli normalni ludzie z Drugiej Ery.

Znamienne/ciekawe, że z materiałów o Pyrkonie się cieszymy, a traktujący nas jeszcze poważniej materiał atakujemy z różnych stron. No to chcemy być traktowani jak dorośli, czy tylko jak duże dzieci?

Reakcja wielu erpegowców w odpowiedzi na artykuł z DF nasuwa mi skojarzenia z reakcjami Polaków na wszelkie niepochlebne opinie o nas formułowane w kraju i za granicą. Wystarczy, że pojawi się jakiś krytykujący nasz kraj (najlepiej historię, mieszkańców lub naród – że antysemici, złodzieje, nieroby lub klaskają w samolotach) materiał i pojawia się święte oburzenie. Jego częstym elementem jest mantra, że tekst pokazujący nasze wady nie jest osadzony w szerszym kontekście i nie zawiera informacji o niezaprzeczalnych zaletach. Jak dla mnie brzmi znajomo. Z szacunku do uczuć religijnych znajomych tutaj powstrzymam się od jeszcze mocniejszej analogii.

I o erpegach, i Polakach pisze się dobrze. I to często. Wcale nie musimy teraz-zaraz robić akcji uświadamiających autorkę i redaktora tekstu, że "erpegi to dobro” (najlepiej narodowe). Naprawdę wystarczy, żebyśmy dalej robili to, co robimy. Bo – przykład Pyrkonu raz jeszcze – wychodzi nam to bardzo dobrze.

Problem zaczyna się gdzie indziej. Sami, w obrębie fandomu, traktujemy się czasem nadmiernie poważnie, robiąc z igły widły i kłócąc o bzdury typu "z kostkami czy bez”. Ale gdy do gry wkraczają poważne tematy, interesujące ludzi w "normalnym” świecie (równouprawnienie, przemoc, seksizm) to nagle chcemy, by traktowano nas jak dzieci i nie psuto zabawy.

Czego (dla mnie) zabrakło (wśród naszych reakcji)?

Tego, czego często brakuje, gdy ofiara przyznaje się do tego, że została skrzywdzona. Pominę tutaj milczeniem głupie lub niewrażliwe (delikatnie mówiąc) komentarze pod adresem "zgwałconych”. Pełne mądrości teksty typu "trzeba było powiedzieć NIE” kierowane do wkraczających w nowe środowisko nastolatek/tków zasługują tylko na ostrego dissa.

Obok głosów poparcia dla autorki (bo takie na szczęście były) zabrakło mi właśnie tego – paru słów skierowanych do poszkodowanych. Do osób, które miały jaja i jajniki, by się wypowiedzieć. Paru słów, że są odważne. Że jeśli nie mają, z kim pogadać, to niech się odezwą. Bo są miejsca w sieci, gdzie o takich sprawach można pogadać bez ryzyka stygmatyzacji i osądu.

Zatem – jeśli masz/miałeś/miałaś problemy z gwałtem na Twojej postaci lub innymi formami przemocy seksualnej (werbalnej, symbolicznej, także fizycznej) – i potrzebujesz pogadać, odezwij się. Znamy ludzi, którzy Ci pomogą.

PS. Na prośbę Ausira dorzucam link do strony Bezpieczny Konwent.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Azot
   
Ocena:
+2

@Scobin
Ja się zgadzam - pewnie był. Tylko na pewno to było celem artykułu? i nie dało się tego zrobić inaczej?

Fajnie, że jest szansa odnieść korzyści z takiej bomby. Niefajnie że moim zdaniem wielu młodych osób RPGów/konwentów/fantastyki dzięki temu nie pozna. 

29-03-2014 21:11
Scobin
   
Ocena:
+1

@jakkubus, Azot

Na pewno można było to zrobić inaczej, na różne sposoby. Ale nikt nigdy (o ile wiem) tego nie zrobił. :-( A sam zarzuty kierowałbym głównie do Mariusza Szczygła, który zapowiedział tekst w zupełnie niestosowny sposób. Oraz wolałbym się skupić na nas, na fandomie, na praktycznych możliwościach działania, a mniej na krytyce tekstu, który już wywarł swój wpływ.

29-03-2014 21:15
jakkubus
   
Ocena:
+3

@Scobin

Uważasz, że bez tej zapowiedzi ów nieszczęsny reportaż nabrałby jakiejkolwiek wartości publicystycznej?

29-03-2014 21:18
Azot
   
Ocena:
+3

Filmik jest tragiczny. Po prostu. Ale moim zdaniem niestety też nie jest wybitny - pomijając samą treść, budzi silny brak zrozumienia wobec generalnego celu, sensu i sposobu rozgrywania sesji. LARPowania itp. Przytoczone wypowiedzi miejscami nie mają ładu i składu, używany język razi i jeszcze bardziej odsuwa czytelnika od środowiska i budzi u niego zagubienie i poczucie, że RPGowcy sa jacyś... "inni" ;). Kurczę, ja się nie znam, ale nie można było zredagować tych wypowiedzi tak żeby były zrozumiałe? 

29-03-2014 21:24
Scobin
   
Ocena:
+1

@jakkubus

Inaczej oceniamy jakość i cel tego tekstu, trudno.

@Azot

Dla mnie tekst był w pełni zrozumiały, natomiast to może być kwestia odmiennej perspektywy. Ciekawie byłoby zebrać parę opinii ludzi zupełnie niezwiązanych z RPG, ale ci raczej się nie wypowiadają, a przynajmniej nie w znanych mi miejscach. :-(

@ogółem

Ale OK, tak jak mówiłem, wolę rozmawiać o fandomie niż o tym tekście (nie widzę, co konstruktywnego miałoby wyniknąć z tego ostatniego, a sporo już czasu poświęciłem całej aferze). Dlatego nie będę kontynuował tego wątku. Oczywiście jeśli wolelibyście mieć ostatnie słowo, śmiało. :-)

29-03-2014 21:29
Jingizu
   
Ocena:
+1

Wg mnie sam reportaż jest całkiem interesujący. Zaczął z grubej rury, później przedstawił historie paru bardziej zdystansowanych dziewczyn. Lekko mnie zniesmaczyło finałowe nawiązanie do Pyrkongate, a mocno - filmik (który obejrzałem na końcu, bo mam wolny internet ;P ). Ogólnie artykuł jest ok, tyle że wolałbym go zobaczyć na jakimś portalu o rpg, a nie na stronie GW.

29-03-2014 21:31
Gantolandon
   
Ocena:
0

@banracy

Protip, w przeciwieństwie do "ruchów na rzecz przerwania prowadzenia chamskich sesji w Wąchocku" do komentarzy prostujących czytający artykuł dotrą. 

A jeśli chodzi o ludzi bardziej zainteresowanych (czyli autorów podobnych artykułów) to oni wszystkie inicjatywy zwyczajnie zbagatelizują i zignorują. Poziomka pisała, że są prelekcje, są inicjatywy, inni zauważą że wymyślono sposoby żeby sobie z tym radzić itd. Czy autorka reportarzu uznała to za godne uwagi? Nie, bo po co. 

Protip: te komentarze nie będą miały żadnego znaczenia dla czytelnika. Co z tego, że dziesięć osób napisze coś w stylu: "To margines, nikt ich nie popiera, w ogóle nigdy się nie zetknąłem z tym problemem, słyszę o nim po raz pierwszy i coś się uwziął, pismaku?!"? Dla nikogo z zewnątrz nie będzie to w żaden sposób wiarygodne, bo dokładnie tak samo broni się każda grupa oskarżona o cokolwiek. Do tego jest spora szansa, że pod tą dziesiątką wypowie się jakiś cudak, które z pasją będzie się upierał, że nie ma dobrej zabawy na sesji bez porządnego gwałtu - wtedy wszyscy pozostali wypadną trochę głupio.

To już któryś raz od fandomu powiewa smrodem i reakcja jest zawsze taka sama: orszak rycerzy klnie się na swój honor i miecz, że to tak naprawdę zapach fiołków. Nie ma takiego syfu, którego nie da się wyszyć sobie na sztandarze i umierać za niego, kiedy stawką jest cześć i dobre imię polskiego RPG.

30-03-2014 00:42
Gniewko
   
Ocena:
+8

orszak rycerzy klnie się na swój honor i miecz, że to tak naprawdę zapach fiołków. Nie ma takiego syfu, którego nie da się wyszyć sobie na sztandarze i umierać za niego, kiedy stawką jest cześć i dobre imię polskiego RPG.

Za Trynkiewicza też mamy przeprosić?

30-03-2014 10:32
banracy
   
Ocena:
+3

@Scobin 

Tak, można zebrać inicjatywy, ale przed tym warto wyjaśnić o co tak naprawdę chodzi. Tak, żeby ewentualny czytelnik wiedział, że mamy do czynienia z patologią i z ludźmi którzy z powodu braków w komunikacji mieli dosyć mało zabawną sesję, a nie z ogólnopolskim kręgiem mizygonów, którzy traumatyzują nastolatki dla zaspokojenia perwersji. Czyli tak, można coś z tym zrobić (zresztą zawsze powinno się starać poprawiać poziom prowadzonych sesji) co nie oznacza, że reakcja fundomu była szkodliwa czy nieodpowiednia. Można ją uzupełnić, ale brak prostowania byłby groźny. Obietnica poprawy bez prostowania tak jakby oznaczałaby zgodzenie się z tezami z artykułu, że RPG-owcy istotnie powszechnie mentalnie gwałcą graczki, a robią to bo cała fantastyka to promujące gwałty seksistowskie barachło.   Fakt lewicowcy mogą uznać takie odpowiedzi za nieadekwatne, ale ważniejsze jest to, żeby RPG-owcy nie byli postrzegani jak fandom furry (banda zoofilskich zboczeńców) czy mangowcy (pedofile). 

@Gantolandon

Czyli w skrócie. Żadna reakcja nic nie da, bo nikt nie czyta komentarzy a o pozytywach żaden pismak nie wspomni, dyskusja więc jest o niczym. 

EDIT

I mijasz się z prawdą. Nie wieje smrodem od fandomu, tylko od losowych graczy w RPG. Na konwentach, w tekstach, w komentach nie jest promowane znęcanie się nad graczami, czy robienie komuś przykrości. We wszystkich poradnikach piszę o rozmowie ze sobą, mówieniu o potrzebach itd. Nie wiem czemu uznałeś, że ta afera to smród fandomowy. Że nie zlikwidowali wszystkich gwałtów na postaciach gimbusów? Może dlatego, że gimbusy zlewają na to co mówi fandom. 

Jeśli oczekujesz od kogoś kajania się to pisz do Trzewika bo jego Jesienna Gawęda i wydane przez niego Graj Twardo to chyba jedyne sygnały odfundomowe, które mogłyby kogoś w jakichś warunkach skłonić do gwałcenia BG. 

30-03-2014 13:16
Gantolandon
   
Ocena:
+1

@Gniewko

Ale czy ktoś kazał Tobie, użytkownikowi Poltera o nicku Gniewko, przepraszać kogokolwiek w związku z wydarzeniami na cudzej sesji?

30-03-2014 13:24
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+3

RPGowcy gwałcą na sesjach. RPGowcy czy także Gniewko lub Ty czy ja. Czy to uczciwe Gantolandon?

30-03-2014 13:37
Gniewko
   
Ocena:
+5

@Gatolondon

Tworzy się atmosferę samobiczowania, kto nie odkupi win nas wszystkich ten współsprawca. Wszyscyśmy umoczeni, środowisko musi się oczyścić, kto nie potępi, kto chce relatywizować, ten winny na równi z winowajcami.

Taki klimat robicie, więc owszem, pośrednio, tak - ktoś mi każe.

30-03-2014 13:43
Scobin
   
Ocena:
+2

@banracy

Od paru dni obserwuję rozmowy na ten temat na FB, biorę w nich udział. Rozmawiam prywatnie ze znajomymi, którzy wydają się nie widzieć nic niestosownego w wielokrotnych atakach personalnych na osoby prezentujące lewicowy światopogląd. I tak dalej, i tak dalej. Więc nie, to nie jest problem jednostek.

Powtórzę to, co napisałem gdzie indziej: gdybyśmy umieli rozmawiać o takich sprawach podobnie jak na grupie JOF (niezależnie od tego, czy byłoby to "lewicowe", czy "prawicowe"), wówczas bylibyśmy lata świetlne od miejsca, w jakim jesteśmy teraz. Mam nadzieję, że kiedyś tę drogę przejdziemy.

To wszystko, co mam do powiedzenia w tym wątku, nie będę już do niego więcej zaglądał (ciągle mam nieprzyjemne poczucie powtarzania tego, co już napisałem gdzie indziej). Pozostaje nam tylko "agree to disagree".

30-03-2014 14:00
Gantolandon
   
Ocena:
+3

@etcposzukiwacz

Nie wydaje mi się, żeby w artykule padło takie stwierdzenie. Z tego, że gwałty zdarzają się w Polsce nie wynika, że Polacy nagminnie gwałcą.

@banracy

Zajrzałem kolejny raz na strone artykułu. Część komentujących wprost stwierdza, że problemu w ogóle nie ma, albo jest tak marginalny, że na niego nie natrafili. A zaraz pod nimi:

Postaram si? kr?tko i na temat. Czy wy?cie oszaleli pisz?c ten artyku?? Mo?e najpierw zagrajcie te X sesji, a dopiero p?niej piszecie takie g?upoty! Rozumiem, ?e granie w gry, gdzie s? sceny gwa?tu na postaci to te? gwa?t ze strony studia wydaj?cego gr?? A filmy i seriale? Cz?sto uto?samiamy si? z jak?? postaci?. Bywa, ?e ta posta? zostaje potraktowana brutalnie. Na przyk?ad zgwa?cona. I co? To jest gwa?t re?ysera na publice? Sesje RPG to tylko gra! Nie ma nawet fizycznego kontaktu mi?dzy graczem a potencjalnym gwa?cicielem! Ponadto, zwykle takie sesje s? prowadzone dla graczy doros?ych. ?aden szanuj?cy si? Mistrz Gry nie doprowadzi do sytuacji gwa?tu czy innej czynno?ci seksualnej, nawet m?wionej, wobec i w obecno?ci ma?oletniego gracza! Gra polega na reali?mie. Je?eli ?wiatem rz?dz? twarde zasady to gwa?t jest mo?liwy. Tak samo jak i ?mier? czy tortury. Na tym to polega. Dlatego rzadko prowadzi si? sesje dla ludzi poni?ej 16 lat a je?eli ju? to s? mocno ocenzurowane, albo prowadzone w jakim? bajkowym uniwersum.

Gazeta Wyborcza schodzi totalnie na psy...

(brak poprawnego kodowania występuje też w oryginale)

Oczywiście niemal wszyscy komentujacy oskarżają autorkę o szukanie taniej sensacji, bo przecież nie ma dobrego sprostowania bez personalnego ataku.

W tym momencie wygląda na to, że spora część fandomu chciałaby jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko. Z jednej strony, nie chcą czuć się odpowiedzialni za jednostkowe przypadki mające miejsce na cudzych sesjach. Z drugiej, wciąż chcieliby się widzieć jako społeczność, która trzyma sie razem i ma wizerunek, którego mogą (i muszą) bronić. Tak się nie da. Nie można jednocześnie próbować bronić dobrego imienia graczy RPG w Polsce, a jednocześnie odciąć się od wszystkich negatywnych zjawisk, które ci gracze perpetuują. Jeśli chcesz ręczyć za kogoś, upewnij się najpierw, że faktycznie warto.

30-03-2014 14:13
Gantolandon
   
Ocena:
+1

@Gniewko

Tworzy się atmosferę samobiczowania, kto nie odkupi win nas wszystkich ten współsprawca. Wszyscyśmy umoczeni, środowisko musi się oczyścić, kto nie potępi, kto chce relatywizować, ten winny na równi z winowajcami.

To zdecyduj - ktoś Ci każe przepraszać za gwałty na postaciach na sesji, czy oczekuje po prostu potępienia? Czy uważasz, że to jedno i to samo - jeśli stwierdzisz, że podkładanie bomb pod cywilne obiekty jest złą rzeczą, to dokładnie tak, jakbyś się do tego przyznał?

30-03-2014 14:23
FireFrost
   
Ocena:
+8

W kwestii fandomowego dorastania to tu nie ma do czego dorastać. Autorka artykułu pracuje w mainstreamowych mediach. Mainstreamowe media przestały spełniać funkcję informacyjną jakieś dwie dekady temu. Zajęły się rozrywką. Artykulik ma szokować, ma przyciągać. To czy ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, czy jest uczciwy, czy jest obiektywny - o tym się w redakcjach nie dyskutuje. Znaczenie ma to, czy przyciągnie uwagę. Grunt, żeby była rozrywka dla tępych mas. I jeszcze na koniec ten akapit puenta "Pyrkon 2014. Jak kobieta, to nago" - przecież to jest żenujące. Już nie wspomnę o zwyczajnych bredniach, które koło rzeczywistości i prawdy nawet nie stały: "W odpowiedzi na klip pojawiły się w sieci rozmaite inicjatywy, których celem jest przeciwdziałanie molestowaniu seksualnemu fanek fantastyki na konwentach i w trakcie gier." Brakuje jeszcze akapitu o tym jak to jakaś niewinna cosplayówa na Pyrkonie została zmuszona do gangbangu, a organizatorzy pyrkonu nie przyszli jej z pomocą pomimo tego, że widzieli całe zajście XD.

 

Jakiekolwiek nawoływania do dorastania czy powagi w kontekście tej żałosnej opowiastki ubranej w szaty "poważnego artykułu" jest co najmniej tak samo śmieszne jak sam artykuł.

30-03-2014 17:03
banracy
   
Ocena:
+9

@Scobin

Rozmowy na polterze są kulturalne, za to na FB pod listem MRW obcesowe i chamskie traktowanie wszelkich sceptyków listu jest na porządku dziennym. To nie jest tak, że tylko jedna strona jest winna. 

@Gantolandon

Po wstępie zaczynającym się od "w Polsce można wielokrotnie legalnie zgwałcić kobietę", trudno o to, żeby ludzie nie oskrarżali artykułu o szukanie taniej sensacji. Zwróć uwagę na to, że są także bardziej wyważone komentarze, jak np: list Ćwieka. 

Ale trzeba odróżnić co jest fandomem, a co nie jest. Taki polter, konwenty, podręczniki to część fandomu, sesje losowych ludzi już nie. Nie można za nie brać odpowiedzialności bo fandom nie ma na nie wpływu. To tak jakby entuzjaści baseballa mieli brać odpowiedzialność za dresów demolujących prztystanki kijami baseballowymi. 

Czy gdyby baseball był niszowym sportem, a w wyborczej ukazał się artykuł, że w każdym sklepie można kupić narzędzie zbrodni to sportowcy powinni raczej twierdzić, że te kije służą do odbijania piłki i każdy może zobaczyć mecz, czy zacząć robić inicjatywy obywatelskie mające na celu powstrzymanie błędnego użytku kijów baseballowych? 

30-03-2014 17:45
Gantolandon
   
Ocena:
+4

@banracy

Dresy demolujące przystanki nie mają nic wspólnego z graczami w baseball (ani z tym sportem w ogóle), więc trudno, żeby ci identyfikowali się z nimi, czy brali za nich odpowiedzialność. Znacznie lepszym przykładem podobnego zjawiska jest piłka nożna, gdzie działacze sportowi i profesjonalni zawodnicy nie raz byli krytykowani za umywanie rąk od problemu dresiarzy w szalikach swoich ulubionych drużyn, urządzających burdy na stadionach i poza nimi.

Przecież nie chodzi o to, żeby nałożyć na każdego prawdziwego kibica obowiązek ocalenia jednej wiaty autobusowej. Po prostu chodzi o nie ignorowanie problemu i nie udawanie, że miasta demolują jakieś ufoki nie mające kompletnie żadnego związku z piłką nożną. Poczułbyś się przekonany stwierdzeniem jakiegoś kibica, że na stadionach jest absolutnie bezpiecznie, problem jest sztucznie rozdmuchiwany przez prasę, a ci, co dostali po ryju, mogli nie siadać w szalikach Wisły w sektorze kibiców Cracovii?

 

30-03-2014 18:19
FireFrost
   
Ocena:
+3

Nie ignorowanie problemu i nie udawanie, że problemu nie ma?

Moi współgracze są bandą idiotów próbujących się wyżyć i na sesjach dzieją się dziwne rzeczy, które mi nie odpowiadają -> wychodzę z sesji, zmieniam ekipę. Problem rozwiązany = problemu nie ma.

30-03-2014 21:41
Gantolandon
   
Ocena:
+5

@FireFrost

Bydło w szalikach robi gnój na meczu => wychodzę ze stadionu. Problem rozwiązany = problemu nie ma.

Bydło w szalikach demoluje wiatę => idę na inny przystanek. Problem rozwiązany = problemu nie ma.

31-03-2014 00:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.