» Blog » Zgwałcony Fandom
28-03-2014 21:03

Zgwałcony Fandom

W działach: Fandom, RPG | Odsłony: 4866

Zgwałcony Fandom
Na stronie Dużego Formatu ukazał się reportaż Małgorzaty Łojkowskiej zatytułowany Gwałt w grze. Jeśli ktoś interesujący się RPG jeszcze nie wie, o co chodzi, to znaczy, że pewnie nie ma konta na Facebooku. Już sam tytuł zwiastuje sporego flejma i tak też się stało. Wannagate to przy tym mały pikuś. Nic dziwnego. Problem poważniejszy.

 

 

Na obrazku obok kretyński obrazek z Polygamii z artykułu będącego komentarzem do ww. artykułu.

Ostrzeżenie: Nie należę do osób, które koniecznie muszą w każdym gorącym temacie wyrażać swoje zdanie, żeby nie umknęło ono innym. Podobnie w tym przypadku, bardziej czuję potrzebę uporządkowania sobie paru swoich obserwacji. Na przyszłość, żeby wrócić sobie do tej notki za rok czy dwa. Może być TL;DR. Jeśli ktoś się w moich spostrzeżeniach odnajdzie, to fajnie. Jeśli nie, to proszę o spokojne przełączenie zakładki w przeglądarce. W sieci jest wiele innych ciekawych stron.

Do tej notki sprowokowali mnie Paweł ‘Skała’ Jurgiel i Michał Radomił Wiśniewski swoimi wpisami na Facebooku. Sprowokowali w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wcześniej czytałem różne wypowiedzi, sam udzieliłem się w kilku wątkach. Ale dopiero obaj wspomniani poruszyli kwestie, które wyjątkowo do mnie przemówiły.

Wiadomo, dla nikogo, kto poświęcił naście lub dziesiąt lat swojego życia nie tylko na granie w RPG, ale i na promowanie naszego hobby, taki materiał nie mógł być przyjemny. Nikomu z nas się zwyczajnie "nie opłaca”, by o RPG mówiono w kontekście przemocy seksualnej. Jednak skala wyparcia problemu (w najgorszym przypadku) lub różnych cudownych recept na poradzenie sobie z tą sytuacją (w najlepszym) mogła zaskoczyć nawet osoby pozbawione w tej kwestii złudzeń (jak ja).

Co fajnego zrobił Skała?

Zadał sobie trud, by dotrzeć do autorki reportażu. Miałem ten komfort, że wiedziałem, o kogo chodzi i miałem świadomość, ile pracy w niego włożyła. Tym przykrzej patrzyło się na typowe argumenty erpegowców dyskredytujące kompetencje autorki tekstu. I to pomimo faktu, że w samym tekście widać, że autorka bez problemu radzi sobie z terminologią i niuansami tej rozrywki. Nic dziwnego – w końcu sama, na potrzeby pracy, zaczęła grać. I pozostała graczką, stała się jedną z nas.

Nie bez powodu piszę "nas”, bo zachowanie erpegowców w stosunku do autorki było stadne. Typowe dla oblężonej twierdzy. Niszy, która musi cały czas potwierdzać swoją ważność i walczyć o pozycję. O zachowanie tożsamości. Każda wypowiedź, którą grupa postrzega jako atak na siebie (a w przypadku hobbystów i pasjonatów to łatwe), siłą rzeczy musi spotkać się z odporem.

Skała jest jedną z tych nielicznych osób, które – choć nie akceptują do końca formy reportażu (szczególnie sensacyjnej oprawy red. Szczygła) – próbują się zmierzyć z problemem. Nie pisze, że to „pomijalny margines”. Wkleję tutaj cytat z Pawła, ma nadzieję, że się nie obrazi:

(…) zamiast bać się jak nas widzą i piszą, powinniśmy postarać się by nie mieli o czym pisać i uświadomić im to czego nie wiedzą – że poza tą mroczną stroną rpgów, jest też, a może głównie – jasna. Ta która rozwija wyobraźnię i wrażliwość, uczy pewności siebie i pomysłowości, pozwala tworzyć ulotne działa sztuki lub po prostu przeżywać barwne przygody w gronie przyjaciół.

Co ciekawego napisał Michał Wiśniewski?

Z Michałem, znanym nieco szerzej jako MRW, nie jest mi zasadniczo po drodze. Trochę za ostry ton. Ale Michał napisał jedną rzecz, która wryła mi się w głowę.

Fandom musi dorosnąć.

Nie zacytuję tutaj reszty wpisu, bo to tekst z jego prywatnej ścianki.

Fandom musi dorosnąć. Wielu z nas jest dorosłych. Wielu pewnie nawet dojrzałych (emocjonalnie i intelektualnie). Ale w takich przypadkach mam wrażenie, że fandom – jako grupa społeczna połączona wspólną pasją – nie dorosła do faktu, że nie znajduje się sama na gęsto zaludnionej (24k ludzi) wyspie na środku oceanu. Gry, konwenty czy nawet pisanie w serwisach traktujemy jako hobby, formę zabawy. Chcielibyśmy, aby zabawa – jak na zabawę przystało – dawała nam chwilę ucieczki od "normalnego życia”. I tym bardziej się wnerwiamy, gdy ktoś ten eskapizm zaburza. Zwłaszcza, gdy pokazuje, że różnica między realem a zabawą jest równie iluzoryczna i życzeniowa jak między graczem a postacią.

Taki artykuł to złe wieści. Nakazuje naprawdę potraktować się jak dorosłego i skonfrontować ze swoimi błędami.

Zmęczenie erpegowców

Ile z was słyszało ostatnio od kogoś znajomego, że "ma już dość kłótni i flejmów w fandomie”? Ja słyszę to co chwila. Rzecz w tym, że kłótnie (a raczej spory) to normalna rzecz w normalnym życiu. A erpegi są częścią normalnego życia.

I to normalne życie raz na jakiś czas traktuje erpegi poważnie. A erpegowców jak dorosłych. Artykuł w mainstreamowym magazynie to właśnie taki przypadek. Identyczny jak ten, gdy w TVN24 słyszymy infantylizujący nas tytuł, że "Poznaniem znów zawładnęli kosmici i inne stwory”. O ile wiem, to jednak byli normalni ludzie z Drugiej Ery.

Znamienne/ciekawe, że z materiałów o Pyrkonie się cieszymy, a traktujący nas jeszcze poważniej materiał atakujemy z różnych stron. No to chcemy być traktowani jak dorośli, czy tylko jak duże dzieci?

Reakcja wielu erpegowców w odpowiedzi na artykuł z DF nasuwa mi skojarzenia z reakcjami Polaków na wszelkie niepochlebne opinie o nas formułowane w kraju i za granicą. Wystarczy, że pojawi się jakiś krytykujący nasz kraj (najlepiej historię, mieszkańców lub naród – że antysemici, złodzieje, nieroby lub klaskają w samolotach) materiał i pojawia się święte oburzenie. Jego częstym elementem jest mantra, że tekst pokazujący nasze wady nie jest osadzony w szerszym kontekście i nie zawiera informacji o niezaprzeczalnych zaletach. Jak dla mnie brzmi znajomo. Z szacunku do uczuć religijnych znajomych tutaj powstrzymam się od jeszcze mocniejszej analogii.

I o erpegach, i Polakach pisze się dobrze. I to często. Wcale nie musimy teraz-zaraz robić akcji uświadamiających autorkę i redaktora tekstu, że "erpegi to dobro” (najlepiej narodowe). Naprawdę wystarczy, żebyśmy dalej robili to, co robimy. Bo – przykład Pyrkonu raz jeszcze – wychodzi nam to bardzo dobrze.

Problem zaczyna się gdzie indziej. Sami, w obrębie fandomu, traktujemy się czasem nadmiernie poważnie, robiąc z igły widły i kłócąc o bzdury typu "z kostkami czy bez”. Ale gdy do gry wkraczają poważne tematy, interesujące ludzi w "normalnym” świecie (równouprawnienie, przemoc, seksizm) to nagle chcemy, by traktowano nas jak dzieci i nie psuto zabawy.

Czego (dla mnie) zabrakło (wśród naszych reakcji)?

Tego, czego często brakuje, gdy ofiara przyznaje się do tego, że została skrzywdzona. Pominę tutaj milczeniem głupie lub niewrażliwe (delikatnie mówiąc) komentarze pod adresem "zgwałconych”. Pełne mądrości teksty typu "trzeba było powiedzieć NIE” kierowane do wkraczających w nowe środowisko nastolatek/tków zasługują tylko na ostrego dissa.

Obok głosów poparcia dla autorki (bo takie na szczęście były) zabrakło mi właśnie tego – paru słów skierowanych do poszkodowanych. Do osób, które miały jaja i jajniki, by się wypowiedzieć. Paru słów, że są odważne. Że jeśli nie mają, z kim pogadać, to niech się odezwą. Bo są miejsca w sieci, gdzie o takich sprawach można pogadać bez ryzyka stygmatyzacji i osądu.

Zatem – jeśli masz/miałeś/miałaś problemy z gwałtem na Twojej postaci lub innymi formami przemocy seksualnej (werbalnej, symbolicznej, także fizycznej) – i potrzebujesz pogadać, odezwij się. Znamy ludzi, którzy Ci pomogą.

PS. Na prośbę Ausira dorzucam link do strony Bezpieczny Konwent.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Repek
   
Ocena:
+1

@deailon

Ciekawy post, dałbym +1, ale... zrobię copy-paste: To nie jest artykuł analityczny. To reportaż. Zarzucasz mu błędy, które w reportażu tego typu nie są błędami.

Pozdrawiam

28-03-2014 23:54
Squid
   
Ocena:
+2

@Headbanger

(...)

(tu była odpowiedź na komentarz Headbangera, ale komentarz poleciał, więc ja też kasuję odpowiedź)

28-03-2014 23:57
Squid
   
Ocena:
+1

Jechanie na fali jest gorsze od pisania artykułów, ale wciąż myślę, że zła wola nie jest w tym przypadku główną motywacją.

29-03-2014 00:04
Squid
   
Ocena:
0

Czy kiedy ofiara fizycznej przemocy czyta artykuł z Wyborczej, to cierpi bardziej, niż ktoś wrażliwy, komu zgwałcono postać? Nie idzie tego zmierzyć; odpowiedź nie jest oczywista, a nawet jeśli się jej udzieli, to nie daje oczywistych wskazań czy pisać artykuły i po jakiej stronie komentarzy się odpowiedzieć.

29-03-2014 00:18
Squid
   
Ocena:
0

@Anioł: gdybym porównywał traumę po gwałcie na sesji z traumą po gwałcie w realu, Twój komentarz mógłby być uzasadniony. Nie jest; porównałem traumę po gwałcie na sesji z traumą po przeczytaniu artykułu.

@Headbanger: myślę, że jeśli nawet są jakieś osoby, które mówią sobie świadomie "będę pisał nierozsądnie", to jest bardzo mało i nie ma wielkiej potrzeby ich piętnować, bo i tak nic z tego nie wyjdzie.

Myślę, że co najmniej 90% społeczeństwa ma choćby jakieś wątki w książkach i filmach, których nie może wytrzymać. Nie można nas wszystkich hospitalizować, bo lekarzy zabraknie.

Ta myśl jest bardzo ponura w swojej dwuznaczności.

Ożywianie traumy artykułem jest złe, zbywanie kogoś, kto uważa się za poważnie skrzywdzonego, też. Nie ma stuprocentowo dobrego wyjścia.

29-03-2014 00:49
Repek
   
Ocena:
0

@Anioł Gniewu

Nie podoba mi sie autorytarny styl prowadzenia dyskusji przez Repka.

Nikt Cię nie zmusza tu komentować. Moja piaskownica, moje zasady. Twoje komcie poleciały za wulgaryzmy i uwagi o zdrowiu psychicznym graczy.

29-03-2014 01:06
Squid
   
Ocena:
+1

@Anioł:

a, nie zrozumieliśmy się! mój komentarz można było odczytać nie tak, jak chciałem. Moje rozumowanie było takie: jeśli piszesz artykuł o mniejszej krzywdzie, ofiary większej krzywdy się wkurzają / odnawia im się trauma. Jeśli nie piszesz artykułu o mniejszej krzywdzie, pokrzywdzony nie zostaje dopuszczony do głosu i nie przeciwstawiasz się jego krzywdzie.

Nie chodziło mi o to, że trauma po nędznej sesji i po gwałcie jest taka sama. To by było grube przegięcie.

29-03-2014 01:22
Repek
   
Ocena:
0

No to poleciały kolejne komcie. Wybacz, Squidzie.

29-03-2014 02:11
dzemeuksis
   
Ocena:
0

@repek

To "my" jest pojemne.

No ok, ale ja się odnosiłem do tego, co cytowałem, czyli sformułowania "dla nikogo, kto".

29-03-2014 08:52
Repek
   
Ocena:
0

@dzemeuksis

Ok, już rozumiem. No to mamy inne odczucia.

29-03-2014 13:00
Gantolandon
   
Ocena:
+1

Oprócz tego, to ludzie piszą takie komentarze a nie inne, bo przedstawia krzywdzący obraz, a nie dlatego, że gracze nie są dorośli. Tak zareagowałaby każda grupa na artykuł opisujący tylko i wyłącznie ciemne strony danej społeczności. Gdyby zrobić artykuł o tym, że Muzułmanie to terroryści i właściwie Koran wspiera terroryzm to reakcja mniejszości arabskiej byłaby podobna.

Rzecz w tym, że to nie skutkuje. Wiadomo, że grupa będzie protestować, jeśli się ją o coś oskarży - takie zapewnienia dla osoby z zewnątrz nie są w ogóle wiarygodne, o ile nie jest poparte jakimiś ruchami wewnątrz społeczności. A te w fandomie RPG zdarzają się rzadko.

29-03-2014 18:26
banracy
   
Ocena:
+4

@Gantolandon

Protip, w przeciwieństwie do "ruchów na rzecz przerwania prowadzenia chamskich sesji w Wąchocku" do komentarzy prostujących czytający artykuł dotrą. 

A jeśli chodzi o ludzi bardziej zainteresowanych (czyli autorów podobnych artykułów) to oni wszystkie inicjatywy zwyczajnie zbagatelizują i zignorują. Poziomka pisała, że są prelekcje, są inicjatywy, inni zauważą że wymyślono sposoby żeby sobie z tym radzić itd. Czy autorka reportarzu uznała to za godne uwagi? Nie, bo po co. 

29-03-2014 18:39
Kumo
   
Ocena:
+1

Repek - dzięki :D ! Nie muszę póki co machać własnej notki, którą mógłbym linkować w różnych dyskusjach zamiast pisać wielozdaniowe epistoły. Pozwolę sobie perfidnie skorzystać z cudzej pracy i opinii ;)

29-03-2014 19:05
Scobin
   
Ocena:
0

@banracy

Proszę, wymień parę przykładów tych prelekcji i inicjatyw. Konkretnie, z nazwami i datami konwentów. Mnie do głowy przychodzi głównie działalność grupy Lans Macabre (napiszę o niej, co za niespodzianka, w jutrzejszej notce). Jej członkowie wykonują świetną robotę, ale nie przypominam sobie, aby akurat ten problem poruszali. Za to tak się składa, że właśnie ostatnio dwaj z nich (Paweł Jurgiel i Aleksander Daukszewicz) napisali na Facebooku, iż problem jest realny i trzeba o nim rozmawiać. Zdaje się, że obie wypowiedzi są dostępne publicznie, polecam.

29-03-2014 20:09
banracy
   
Ocena:
+3

Co z tego, że napiszesz w kolejnej notce, skoro ją przeczyta k10 polterowców a nie czytelnicy artykułu w dużym formacie. Listy Ćwieka i obrona jakoś lepiej wpłynęły na opinię fandomu o artukule niż działalność różnych femigrup, Lans Macabre, które dziennikarze gazety leją ciepłym moczem. List otwarty Ćwieka pojawił się na stronie gazety. Wnioski co do tego, która reakcja jest prawidłowa.

 

29-03-2014 20:27
Azot
    Trochę inne spojrzenie?
Ocena:
+13

Będzie długawo, oby zrozumiale:

Ja się wypowiem chyba z ciut innej perspektywy niż poprzednicy, bo jak to ktoś ładnie ujął nie mogę o sobie powiedzieć że należę do fandomu - czytam, konwentuje, rozegrałam raptem kilka sesji rpg, nie udzielam się praktycznie w ogóle w środowisku + jestem kobietą.

I mimo, że zgadzam się i rozumiem argumenty Repka, nadal uważam że ten artykuł jest po prostu zły. Dlaczego? Bo nie jest skierowany do środowiska graczy/ludzi tkwiących w tych klimatach, którzy mogliby wyciągnąć słuszne wnioski i realnie coś zmienić (a widocznie jest co zmieniać) + wiedzą jaki realnie zasięg ma opisane zjawisko; tylko do szerokiej publiki, której hasło RPG często do tej pory nic nie mówiło. Można oczywiście powtarzać, że to reportaż i autorka nic nie musiała, ale osobiście uważam że dziennikarstwo powinno dążyć do obiektywizmu a tym razem ciężko go odnaleźć.

Artykuł jest bardzo chaotyczny w swej treści + będąc przeciętnym zjadaczem chleba czytając trudno jest zrozumieć pewne fragmenty (przykro mi, ale nawet ja się gubię w dziwnych wstawkach kraslonudy, elfy, high elfy srutututu - dla kogoś spoza kręgu brzmi to jak nawiedzony bełkot). A przekaz zostaje w głowie jeden: rpgowcy są dziwni, dziwnie mówią, gwałt jest powszechnym zjawiskiem na sesjach - jest przywolenie, ludzie ktorzy uważają że jest złem są na marginesie i nie mają prawa głosu, na większości w ogóle nie robi wrażenia, na LARPach ludzie się biją na poważnie, strach się więc bać jak rzeczywiście wygląda "odgrywanie gwałtu" "Wisienką na torcie" jest dla mnie wspomnienie Wannagate i komentarz "W odpowiedzi na klip pojawiły się w sieci rozmaite inicjatywy, których celem jest przeciwdziałanie molestowaniu seksualnemu fanek fantastyki na konwentach i w trakcie gier." Myślę, że dla kogokolwiek kto do tej pory słyszał o konwentach tylko jako o zjazdach kosmitów, przekaz jest bardzo jasny - na konwentach to zjawisko ma miejsce i do tej pory było akceptowane.

Oczywiście, każdy odbierze ten artykuł inaczej. Wydaje mi się, że moje wrażenia są 'noobowskie' i raczej bliższe osób 'z innej bajki'. A dla mnie, osoby która raczej chciała zacząć grywać niż grała do tej pory, treść jest momentami trudna do zrozumienia, niepokojąca i budzi pytanie, czy to na pewno miejsce dla mnie. Jednak największy problem jest inny: umówmy się, po nas opinie tego typu mogą spłynąć jak woda po kaczce. Postawcie się za to na miejscu rodziców. Kto z Was, z czystym sercem po przeczytaniu takiego artykułu, nie wiedząc zbyt wiele o temacie, nie bałby się puścić swojego dziecka na konwent, obóz związany z rpgami czy generalnie pozwoliłby w jakikolwiek wiązać się z takim środowiskiem? I co w Waszej opinii zmieniłyby anonimowe komentarze pod artykułem w 'poważnej gazecie'?

Dlatego nie będę bronić tego artykułu. Wierzę, że autorka przygotowała się do pisania, wie o czym mówi i włożyła w to mnóstwo pracy, ale mam wrażenie że albo zapomniała kto jest odbiorcą albo sama nie zauważyła jak niesamowicie nieobiektywny i chaotyczny przekaz ma jej dzieło. W inne powody wierzyć po prostu nie chcę. Gdyby był skierowany do RPGowców - super, jest widocznie naprawdę potrzebny skoro opisane sytuacje się zdarzają. Ale nie był. I mam silne poczucie, że dość skutecznie zniwelował pozytywny przekaz 24k ludzi bawiących się na Pyrkonie. 

29-03-2014 20:53
Scobin
   
Ocena:
+2

Listy Ćwieka i obrona jakoś lepiej wpłynęły na opinię fandomu o artukule

Zakładam, że to przejęzyczenie (może się zdarzyć, nie ma problemu) i nie miałeś na myśli "opinii fandomu o artykule", tylko "opinię czytelników artykułu o fandomie". Jeśli tak, to tekst Jakuba Ćwieka (którego fanowską działalność generalnie cenię) jest nadmiernie optymistyczny i przede wszystkim bardzo nieuprzejmy względem autorki reportażu. Nie wiem, czy to na dłuższą metę rzeczywiście wytworzy dobrą opinię, zwłaszcza gdy za jakiś czas wybuchnie kolejna podobna afera (przy obecnym podejściu byłbym zdziwiony, gdyby tak się nie stało) i będzie trzeba się rozliczać z tego, co faktycznie zrobiliśmy oprócz pisania ładnych listów.

Natomiast pomysł, żeby oprócz zamieszczania notek blogowych napisać bezpośrednio do "Gazety...", nie jest zły. :-) Tym bardziej więc warto, abyśmy zebrali tutaj jakieś konkretne przykłady dotychczasowych fandomowych inicjatyw, nie? ;-)

29-03-2014 20:58
Jingizu
   
Ocena:
+1

@Scobin:

Copernicon 2013

pt 23:00 - Jak być (nie)złym Mistrzem Gry RPGowa Sowa

termin: pt 23:00
czas trwania: 0:50 h
blok: Blok RPG
miejsce: RPG II (budynek: Minus)
opis:
Tragedie życiowe, dylematy, problemy, morderstwa, śmierci, wyrzuty sumienia i kary do ekspa. Na niniejszej prelekcji dowiecie się jak gnębić, znęcać się, naginać i łamać postacie graczy tak, by wciąż było to dobrą zabawą.

29-03-2014 21:01
Scobin
   
Ocena:
+1

@Jingizu

Mhm, na podobny temat jest też przynajmniej część opublikowanej przez Portal książki z tekstami Wicka. ;-)

@Azot

Odbiór RPG na zewnątrz to jedna sprawa, można o niej dyskutować, ale warto też cały czas pamiętać o tym, jak dużo dla świadomości problemu w samym fandomie zrobił ten tekst. W nieskończoność mogę powtarzać, że do tej pory problem był głównie ignorowany. Więc może naprawdę trzeba było bodźca z zewnątrz.

29-03-2014 21:02
jakkubus
   
Ocena:
+5

@Scobin

A może po prostu ten reportaż jest nadmiernie pesymistyczny i przede wszystkim nieuprzejmy wobec fandomu?

29-03-2014 21:07

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.