11-05-2010 19:29
WH3 okiem fanboja: The Gathering Storm
W działach: Warhammer, RPG | Odsłony: 7
Kliknij na fotkę obok, by powiększyć i zobaczyć, co naprawdę kryje się w pudełku do TGS.
Witam w kąciku tró fanbojów Tradycji. Dziś podniecamy się pierwszą oficjalną kampanią pod niezbyt jakże oryginalnym tytułem: The Gathering Storm.
Nie, nie zdążyłem jej przetestować w ciągu tych paru godzin, które upłynęły od przybycia paczki z Replikatora. Notkę proszę więc traktować jako sneak peeka.
W tym miejscu znajdziecie parę fotek, które zrobiłem zawartości. Polecam szczególnie zerknąć na to zdjęcie, aby ocenić zawartość pudełka, które w rozmiarach jest identyczne z GMT. Wydaje mi się, że taki chyba będzie formatowy standard (bo pasuje do książki i jeszcze sporo mieści).
Elementów trochę jest, a do rozegrania kampanii najbardziej przydadzą się:
- Lokacje, tradycyjnie ze specjalnymi zasadami i przeznaczone do wykorzystania w konkretnych epizodach scenariusza.
- Mapki różnych miejsc. Zrobiono je dwustronnie – z jednej mamy wszystkie nazwy, z drugiej czysty plan okolicy (w zamyśle: by nie spoilować graczom, co i gdzie się znajduje). Ich wykonanie (grafika) i rozmiary (małe, jak karty drużyny) niestety nie nastrajają pozytywnie. Chyba trzeba będzie je skserować w powiększeniu. Na szczęście na ostatniej stronie podręcznika jest mapka A4 całej okolicy.
- Dwa sheety do trackowania postępujących zmian pogodowych, bo rzeczywiście wiele wskazuje na to, że i sama aura będzie wrogiem graczy. Jak dla mnie – trafione jak błyskawicą strzelił.
- Ponad dwadzieścia kartonowych figurek dla NPCów i mobów. Można już robić mały regiment zwierzoludzi, ale posiłki otrzymały też gobosy i umarlaki.
- Karty przedmiotów, które mają zdecydowanie konkretne zastosowanie i grają swoją rolę w scenariuszu (nie chcę zdradzać, o co chodzi, ale gracze powinni jednak sprawdzić, ile mają encumbrance).
- No i sam podręcznik, który liczy 80 stron i jest tradycyjnie pięknie wykonany (może z wyjątkiem mapki, której styl w niczym nie przypomina tych z Drudycji). Autorzy trzymają się lansowanego podziału części kampanii na trzyaktowe sekwencje przedzielane rally stepami, co powinno pomóc w ogarnięciu treści. Samych składowych epizodów naliczyłem cztery. Osobne rozdziały poświęcone są miasteczku Stromdorf i przeciwnikom (ich zróżnicowanie ma chyba na razie zastąpić brak bestiariusza).
- Karty akcji, które – uwaga – zasilają przeciwników graczy i mają pomóc MG w łatwiejszym ogarnięciu sytuacji. Po skończonej kampanii drużynie przyda się chyba tylko dodatkowy Channel Power, gdyby kogoś naszła fantazja, by mieć dwóch magów w składzie.
- Karty talentów i efektów. Warto w trakcie kampanii pokantować przy ich losowaniu, bo część fajnie pasuje do tematu przygody (i efektów atmosferycznych).
- Żetony (w nowych kolorkach) do trackowania, nowa podstawka stance’u oraz znaczniki stresu i zmęczenia. Takie dopełnienie arkusza, jakby komuś zabrakło czegoś.
13
Notka polecana przez: AdamWaskiewicz, Armoks, Gonz, Ifryt, Marigold, MEaDEA, Noth, rincewind bpm, Scobin, Sethariel, viagrom, Zsu-Et-Am
Poleć innym tę notkę