28-02-2010 18:56
Marzenia do spełnienia
W działach: Film, RPG | Odsłony: 2
Dla Wojtka Anuszczyka
W ostatniej odsłonie Karnawału Blogowego RPG padło hasło marzeń. Marzenia wielu erpegowców wyraził w swoich wpisach Khaki. Streszczając: fajnie byłoby robić to, co się lubi (czyli erpegi) i jeszcze mieć z tego hajsik. Jak mawiał mędrzec: rób to, co lubisz, a będziesz bogaty.
Marzenia to fajna sprawa i warto mieć je po to, by je spełniać (a przynajmniej, by do tego dążyć), a nie tylko po to, by je mieć. Skoro Khaki napisał to, co napisać należało, zacząłem się zastanawiać, na ile takie marzenia są racjonalne (trzeba się w końcu łudzić realnym przykładem). Krótka operacja myślowa dała szybki efekt w postaci odnalezienia różnych bliższych i dalszych osób, które zaczynały od RPGów, a skończyły na twórczym i dochodowym wykorzystaniu swojego hobby. Robią gry, komputerowe i planszowe, robią je dobrze, odnoszą sukcesy, zarabiają na tym. Kto by o tym pomyślał jeszcze parę lat temu?
No, właśnie, czyli do ad remu.
Parę lat temu, dokładnie siedem, odpaliliśmy w Krakowie konwent erpegowo-fantastyczny, czyli ConQuest. Podczas jednej z kolejnych edycji zawitał na niego niejaki Wojtek Anuszczyk, znany szerzej, również polterowiczom jako prozac. W ramach współpracy z konem strzelił wówczas filmik, który znajdziecie poniżej. Wiem, że sporo osób może go znać, ale tak pro forma.
Od tej pory Wojtek pojawiał się na krakowskich konach i angażował ludzi w filmowe zadymy. W kooperacji z Cravenem działali Na Imladrisie...
...a potem jeszcze na ConStarze.
...i znów na Imladrisie...
Jeżeli poszperacie po YouTube, znajdziecie też odjechane trailery Toporiady. W międzyczasie studiował już w łódzkiej filmówce. W ramach pracy dyplomowej machnął niniejszy filmik...
Kontakt z Wojtkiem miałem dość sporadyczny, gadugadowy. Taki klasyczny, jak to między ludźmi, którzy znają się z fandomu i czasem podeślą sobie linka do czegoś. Wojtek pojawiający się w środku nocy, gdy właśnie dłubałem coś na Polterze, to była norma. W czasie studiów był ciągle czymś zajęty, permanentnie zmęczony i często pisał, że nie jest do końca zadowolony z uczelni. Że brak tu prawdziwych mistrzów. Słyszałem takie opinie studentów o swoich studiach wiele razy, ale tak czy siak nie brzmiało to zbyt wesoło.
I wtedy nadchodzi grudzień 2009. Idziemy do kina, oglądamy film, zostajemy na napisach. Nagle opada mi szczęka.
Co Wojtek zmontował w szkole?
A co zmontował, gdy ją skończył?
Dla osób słabych z matematyki – pierwszy i ostatni filmik dzielą cztery lata. Bez komentarza.
Nie wiem, jak potoczy się kariera Wojtka. Po takim starcie niech będzie już tylko lepiej albo przynajmniej równie dobrze. Niech ma stały dopływ środków na życie z reklamówek i raz na jakiś czas zmontuje coś, co wygra Oscara czy innego Globa. I niech go to wszystko cieszy.
W ostatniej odsłonie Karnawału Blogowego RPG padło hasło marzeń. Marzenia wielu erpegowców wyraził w swoich wpisach Khaki. Streszczając: fajnie byłoby robić to, co się lubi (czyli erpegi) i jeszcze mieć z tego hajsik. Jak mawiał mędrzec: rób to, co lubisz, a będziesz bogaty.
Marzenia to fajna sprawa i warto mieć je po to, by je spełniać (a przynajmniej, by do tego dążyć), a nie tylko po to, by je mieć. Skoro Khaki napisał to, co napisać należało, zacząłem się zastanawiać, na ile takie marzenia są racjonalne (trzeba się w końcu łudzić realnym przykładem). Krótka operacja myślowa dała szybki efekt w postaci odnalezienia różnych bliższych i dalszych osób, które zaczynały od RPGów, a skończyły na twórczym i dochodowym wykorzystaniu swojego hobby. Robią gry, komputerowe i planszowe, robią je dobrze, odnoszą sukcesy, zarabiają na tym. Kto by o tym pomyślał jeszcze parę lat temu?
No, właśnie, czyli do ad remu.
Parę lat temu, dokładnie siedem, odpaliliśmy w Krakowie konwent erpegowo-fantastyczny, czyli ConQuest. Podczas jednej z kolejnych edycji zawitał na niego niejaki Wojtek Anuszczyk, znany szerzej, również polterowiczom jako prozac. W ramach współpracy z konem strzelił wówczas filmik, który znajdziecie poniżej. Wiem, że sporo osób może go znać, ale tak pro forma.
Od tej pory Wojtek pojawiał się na krakowskich konach i angażował ludzi w filmowe zadymy. W kooperacji z Cravenem działali Na Imladrisie...
...a potem jeszcze na ConStarze.
...i znów na Imladrisie...
Jeżeli poszperacie po YouTube, znajdziecie też odjechane trailery Toporiady. W międzyczasie studiował już w łódzkiej filmówce. W ramach pracy dyplomowej machnął niniejszy filmik...
Kontakt z Wojtkiem miałem dość sporadyczny, gadugadowy. Taki klasyczny, jak to między ludźmi, którzy znają się z fandomu i czasem podeślą sobie linka do czegoś. Wojtek pojawiający się w środku nocy, gdy właśnie dłubałem coś na Polterze, to była norma. W czasie studiów był ciągle czymś zajęty, permanentnie zmęczony i często pisał, że nie jest do końca zadowolony z uczelni. Że brak tu prawdziwych mistrzów. Słyszałem takie opinie studentów o swoich studiach wiele razy, ale tak czy siak nie brzmiało to zbyt wesoło.
I wtedy nadchodzi grudzień 2009. Idziemy do kina, oglądamy film, zostajemy na napisach. Nagle opada mi szczęka.
Co Wojtek zmontował w szkole?
A co zmontował, gdy ją skończył?
Dla osób słabych z matematyki – pierwszy i ostatni filmik dzielą cztery lata. Bez komentarza.
Nie wiem, jak potoczy się kariera Wojtka. Po takim starcie niech będzie już tylko lepiej albo przynajmniej równie dobrze. Niech ma stały dopływ środków na życie z reklamówek i raz na jakiś czas zmontuje coś, co wygra Oscara czy innego Globa. I niech go to wszystko cieszy.
35
Notka polecana przez: 27383, amnezjusz, Amoen, Avarest^, beacon, Draker, Ezechiel, Farindel, Got, Joseppe, M.S., MEaDEA, Nadiv, Neurocide, Nurgling, Podtxt, Puszon, Rag, Rege, rincewind bpm, Savarian, Scobin, sil, Siman, sirDuch, soffi, Stoniu, Vermiliona, WilliamWolfes, zegarmistrz, Zephyel, Zuhar
Poleć innym tę notkę