» Blog » Komiks (i nie tylko) Roku 2010
18-12-2010 18:42

Komiks (i nie tylko) Roku 2010

W działach: Komiks | Odsłony: 22

Komiks (i nie tylko) Roku 2010
Bez zbędnych wstępów, kujmy stronkę, póki gorąca.

Za sprawą Grzegorza Czyża (dziennikarza m.in. Przekroju) ruszyła bardzo fajna akcja plebiscytowa. Trwające do połowy stycznia głosowanie ma wyłonić najlepszy album muzyczny, grę, film i komiks roku. W każdej kategorii organizator poprosił po pięciu ludzi, by stworzyli 50 nominacji. Jeśli chcecie pobawić się w typowanie najlepszych Waszym zdaniem tytułów i wygrać pokaźną kupę nagród (takie jest założenie, miejmy nadzieję, że wypali), to klikajcie na ten link.

Listy wytypowanych tytułów lecą w kolejności alfabetycznej. Można głosować na dowolną ilość komiksów (od 1 do 10). Aby móc coś wygrać, trzeba potem jeszcze napisać parę słów swojego podsumowania roku.


Plebiscyt eksperymentalny

Ode mnie parę słów o części komiksowej. Podczas typowania przyjęto dwa założenia. Pierwsze założenie: każdy daje po 10 propozycji, ale mają się one nie pokrywać, żeby dać dość szeroki wybór. W innym wypadku każdy pewnie wpisałby Rany wylotowe czy Osiedle Swoboda. Drugie: nie oglądać się tylko na polski rynek.

Ta druga kwestia budziła wątpliwości już na etapie selekcji. Zastanawialiśmy się, czy rzeczywiście są w Polsce ludzie, którzy są na bieżąco z niewydanymi w Polsce tytułami. Z pewnością jest taki osób sporo, wiele sprowadza zagraniczne pozycje, funkcjonują portale poświęcone tylko DC czy Marvelowi. A nawet jeśli nie – plebiscyt może być okazją, by najlepsze rzeczy zza oceanu zaprezentować polskiemu odbiorcy.

Plebiscyt ruszył i, jak nietrudno przewidzieć, najwięcej kontrowersji wzbudziło wrzucenie do zestawienia komiksów amerykańskich (w większości był to wybór Kuby Oleksaka z Kolorowych Zeszytów). Wystarczy oczywiście spojrzeć na nazwiska autorów, by domyślać się, że to solidne pozycje.

Osobiście traktuję to trochę jako eksperyment. Byłoby fajnie udowodnić, że polski komiksiarz część oszczędności przepuszcza na oryginały. To może nie jest dobry sygnał dla polskich wydawców, którzy i tak mają kłopoty, ale nie najgorszy jako informacja o pewnym niewidocznym (?) zjawisku.


Komiksowa posucha?

Poza tym, moim zdaniem, gdyby zwolnić te kilkanaście slotów zajętych przez komiksy zagraniczne lub internetowe, byłby problem z zapełnieniem listy równowartościowymi tytułami. I tak było trudno, a musieliśmy "oddawać sobie" wybrane komiksy. Przykładowo, Marek Turek "dał mi" Profesora Bella, a ja jemu Niczego nie dotykać. Pewnie wszyscy podpisaliby się też pod Ranami wylotowymi, które zaproponował Sebastian Frąckiewicz (Przekrój).

Gdyby dać więcej miejsca tylko na "polskie" publikacje, to parę osób więcej poczułoby, że ich ulubione komiksy zostały docenione. A i tak zawsze ktoś byłby niepocieszony, że nie nominowano "jego komiksu roku". Trudno, coś za coś.

Moja smutna refleksja na koniec: jeśli chodzi o średnią arcydzieł na miesiąc kwadratowy, to nie był wybitny komiksowy rok. Sad But True i Enter Sandman. Sam miałem problem z wyborem dziesięciu (!) albumów, które zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie. Tworząc zestawienia do plebiscytu, każdy chyba musiał sięgać do listy rezerwowej.

W ramach PS., jak ktoś ma ochotę poczytać, czym żyje fandomik komiksowy, to zapraszam:

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Morel
   
Ocena:
+1
Zagłosowałem ;)
19-12-2010 15:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.