» Blog » Buc Boruc, czyli od Walii do Brazylii
21-02-2008 00:52

Buc Boruc, czyli od Walii do Brazylii

W działach: Komiks, Piłka nożna | Odsłony: 55

Buc Boruc, czyli od Walii do Brazylii
Wśród komiksów, które najmocniej wpłynęły na moją młodzieńczą psychikę, jest klasyczne dzieło z rysunkami Grzegorza Rosińskiego Od Walii do Brazylii, który ukazał się ponad 30 lat temu. Dostałem go od – a jakże – Wujka Darka. Odpada od niego okładka, ale całość się trzyma.

I od wielu lat na mnie oddziałuje. W dzieciństwie zarysowywałem całe kartki ‘akcjami’ z meczów, uzupełniałem niedobór piłki w telewizji, która gościła na małym ekranie od przypadku do przypadku, nie zawsze na najwyższym poziomie. No i jeszcze nasi dostawali baty, a Orły Górskiego zawsze – poza dniem ulewy w Monachium – były zwycięskie.

Na szczęście dziś istnieje Liga Mistrzów…


…która powraca po zimowej przerwie. Wczoraj było wesoło, ale dziś weselej, bo mecz Buca Boruca (tutaj w klasycznej interwencji z padem "na krocze" przed Gillardino z AC Milan, padał tak też przed innymi napadziorami) przeciwko FC Barcelona oglądaliśmy z przyjaciółmi, równocześnie gadając o różnych ważnych sprawach i popijając kawę, herbatkę i piwko (patriotycznie, Lecha). Spotkanie fajne, coś tam się działo w Glasgow, padały szmaty i mniejsze szmaty, ale – przy okazji jakiegoś pseudogłębokiego, patetycznego komentarza (chyba z Cruyffa: "Nieważne, kim byłeś, ważne, kim jesteś dzisiaj") – padło pytanie, dlaczego o tym nie robi się komiksów.

Cóż, jak zawsze, gdy wtrąci się laik, coś jest na rzeczy.

Poza kultową Walią i Brazylią, znamy jeszcze kilka takich przypadków. Biało-Czerwonych, którzy powstali przed mundialem w Japonii i Korei, kończąc żywot na jednym zeszycie, a także antologię piłkarską Kultury Gniewu, w której może z dwóch autorów rozumiało, o co chodzi w "kopanej" i zrobiło w miarę sensowne komiksy. Teraz cała nadzieja w rzuconej przez braci Minkiewiczów (tych od Wilqa, co dziwnym nie jest) obietnicy, że zrobią komiks o polskich piłkarzach. Mam nadzieję, że ukaże się przed Euro 2008, żeby zrobić trochę smaka przed nadciągającą imprezą.

Niemniej, dlaczego nie mamy jakiegoś cyklicznego paska o piłkarzach? W kraju, w którym tylu jest fanów? Sam na szybko rzuciłem diagnozę, że zestaw głupawych komciów sportowych spikerów szybko by się wyczerpał (operują oni bardzo schematycznym językiem, nieliczne jednostki potrafią go systematycznie wzbogacać) i należałoby wymyślić jakąś dodatkową formułę. Kiedyś nawet taki pomysł mieliśmy z Magdą, ale rozszedł się po kościach. Nazywało się to Fanka i Profanka i miało być cyklem rysunków dla serwisu zczuba, który działa przy gazeta.pl. Nie poznali się, paskudy. Ale i tak ich lubię.

Niemniej, laik (laiczka) otrzymała w nagrodę komiks, a ponieważ dziś mam sportowo-komiksowy humorek, to zapodaję jeszcze linka do polterbloga bukinsa, który skrobnął parę słów o komiksach.

I tylko Orły Górskiego wciąż lepsze od Polaków w Lidze Mistrzów…
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.