22-07-2009 20:59
W hołdzie zczuba.pl
W działach: Piłka nożna | Odsłony: 1
Na wstępie mały link do erpegowego rysunku mojej żony, który został dziś dodany do starego arta o pisaniu scenariuszy.
A teraz część właściwa:
Na każdej stypie przychodzi taki moment, że ktoś musi zacząć.
Jako człowiek pokolenia JPII, przywykłem do pewnej rzeczy w polskiej piłce. Otóż w latach 90., gdy różne Apostele, Piechniczki i Strejlauy żyły jeszcze wspomnieniami czasów, gdy dobrze radzili sobie w łóżku i na boisku, polska repra miała jedną irytującą przypadłość: niemiłosiernie męczyła się z kelnerami.
Klęski z solidnymi ekipami można było przeżyć, ale użeranie się z dnem rankingu, to było jednak poniżej godności młodego człowieka, który przysypiał na nocnych transmisjach z Meksyku w 1986.
Gdzieś w okolicach reprezentacji Engela to się zaczęło zmieniać. Wreszcie było normalnie: dostawaliśmy bęcki od Anglii, męczyliśmy się z Bułgarią czy inną Norwegią, a ekipy zza Uralu spuszczało się po brzytwie. Niestety, mam teorię, że nie udało się zabić bakcyla nieudacznictwa i braku przekonania o własnej wartości, który został nam w spadku po minionym systemie.
Świadczą o tym:
- Wpadka Wisły z Valerengą Oslo.
- Wpadka Wisły rok później z Dinamem Tbilisi.
- Wiele innych wpadek. Nie tylko Wisły, ale te były najbardziej przykre, a stopień ich przykrości rósł w miarę powiększania się ilości rund przedwstępnych.
- Pomocnicza teoria nieregularnych okresów wzlotów i upadków w piłce (tylko polskiej). Ostatnia krzywa wzrostu trwała około siedmiu lat, poprzedzona wcześniej szesnastoletnią krzywą spadku (nie liczę olimpiady w Barcelonie, bo wtedy Kowalczyk jeszcze nie był w stanie tyle wypić).
- Kibicowanie drużynom z Warszawy, chyba że Legia i Polonia postanowią pokazać Wiśle "jak można NAPRAWDĘ się skompromitować" (dawać chłopaki, KTD pomścimy!). Poznań jest fajny, więc Lechowi kibicujemy z całego małopolskiego serca.
- Kolejna zła jest taka, że niebawem repra wraca na boisko. Już modlę się o oberwania chmury i zerwanie transmisji. Coś takiego da się tylko w zczuba.pl "oglądać".
- Można przyjąć taktykę Bayernu Monachium. Gdy Bawarczycy wtopią w lidze, podkupują rywalom najlepszych zawodników i przez kolejne parę lat rozwalają wszystkich, jak chcą. Zatem, zrzuta (może PZPN pomoże?) na najlepszych Estończyków, Łotyszy, Litwinów, Białorusinów i Gruzinów, a nie będziemy musieli obawiać się pojedynków w I czy II rundzie wstępnej. Na Kazachów może być nas nie stać.
- Cieszyć się, że czasem ulewa lub nieopłacalność przekazu sprawią, że nie trzeba będzie oglądać kompromitacji. Niech z Barceloną czy innym Manchesterem kompromituje się Levadia Tallin. My będziemy ponad to i jeszcze dekadę chlubnie będziemy wspominać, że w sezonie 2008/09 w pucharach Barca przegrała tylko z Wisłą (z Szachtarem grała rezerwami, więc to się nie liczy).