» Blog » Uratuj Thorgala, wygraj koszulkę
17-12-2008 15:49

Uratuj Thorgala, wygraj koszulkę

W działach: Komiks | Odsłony: 263

Uratuj Thorgala, wygraj koszulkę
Swoją recenzję najnowszego tomu Thorgala miałem ochotę zatytułować: Thorgal skończył się na Kill'em All. Ponieważ jednak nie uważam, że Metallica skończyła się tak wcześnie (bo w ogóle się nie skończyła, a jeśli już to na ...And Justice For All), tytuł jest nieco inny. Zapraszam do lektury i pastwienia się tudzież bronienia kopanego leżącego. Oraz do udziału w niniejszym minikonkursie. Jakiś czas temu, gdy przepuszczałem pieniążki na komiksy w krakowskim Fankomiksie (w bramie na Grodzkiej), jego właściciel, Wojtek, spytał się, czy nie chcę koszulki z Thorgala. "Dają – bierz, biją – uciekaj" pomyślałem i powiedziałem, że pewnie. Po pierwsze niestety, Wojtek wziął dla siebie rozmiar, który by mi pasował. Po drugie niestety, z XXL-ek wyrosłem jakiś czas temu. Zacząłem więc kombinować, kto ze znajomych ucieszyłby się z takiego prezentu na święta. Znalazłoby się takich jednostek kilka, ale może tu znajdzie się ich więcej. I nawet jeśli Wy również wyrośliście z rozmiaru XXL, to może szukacie piżamki albo fajnego prezentu dla miłośnika komiksów. T-shirt jest naprawdę fajny, co prezentuję na fotce obok (pod koszulką moje skarpetki, nie podlegają konkursowi). Ogłaszam zatem blogowy konkurs świąteczno-noworoczny. Zasada jest taka:
  • Należy do 31 grudnia (noc z 30 na 31, potem może być Wam ciężko) pod tą notką napisać krótkie – maksymalnie trzy zdania! – uzasadnienie, który tom Thorgala jest najlepszy i dlaczego Łucznicy. No dobra, ostatecznie może być to dowolny album, który lubicie, cenicie, macie we wszystkich egmontowskich reedycjach.
Wybieram i wysyłam po Nowym Roku. Komcie są Wasze.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Miroe
    Alinoe
Ocena:
0
Przede wszystkim niesamowite napięcie i klimat zagrożenia zapierają dech, między innymi dlatego, że nie ma w pobliżu kosmicznego wikinga, który nawet z łap bogów wyrwałby rodzinę.

Genialne zarysowanie postaci, wyjątkowo sugestywny mały chłopiec, który pozbawiony przyjaciół wymyśla sobie jednego i Aaricia przypomina wilczycę broniącą szczenięcia.

Sam graficzny projekt tytułowej postaci, najpierw bardzo sympatyczne dziecko, a potem...
17-12-2008 16:09
27532

Użytkownik niezarejestrowany
    Barbarzyńca
Ocena:
0
A mi najbardziej podobał się tom Barbarzyńca, choć nie uważam go za najlepszy ze wszystkich.

Po prostu końcowe sceny, kiedy to bohater zostaje w fizycznym sensie pokonany, był niesamowicie piękną, metafizycznie okrutną i bezlitosną śmiercią, która mogła być motywem godnym prawdziwej galerii sław. Ogromne ilości gniewu i żalu sprawiły, że zachwyciłem się nad całością serii - która już od jakiegoś czasu wydawała mi się... gorsza.

A potem powstały najgorsze tomy, takie jak Kriss...
17-12-2008 22:46
Drachu
    Nad jeziorem bez dna
Ocena:
0
Bo jako jedyny komiks z serii wydany był w Polsce pod trzema tytułami.
Bo Strażniczka Kluczy nie ubiera się zanadto, więc potrzebuje koszulki by się nie przeziębić.
Bo Volsung de Nichor ma fryzurę prawdziwego metala noszącego czarne koszulki.
18-12-2008 11:59
sirDuch
    Chciałbym...
Ocena:
0
...napisać: Wilczyca. Łucznicy. Alinoe. Ponad Krainą Cieni.
Osiołkowi w żłoby dano... ale im więcej dawano tym gorzej. Jedyne słuszne wyjście to cofnąć się do niezaprzeczalnego asa i postawić na niego:
ZDRADZONA CZARODZIEJKA!
Powód 1.
Początek serii. Wspaniała introdukcja bohatera! Piękna akcja - od na poły mitycznych klimatów (pierścienie Frei) do bardzo realnych (Baaldowie). Thorgal nie strzela z łuku ani razu, a i tak jest w dechę!
Powód 2.
Młody Rosiński w najlepszym wydaniu: piękna kreska kreślona piórkiem, z wysmakowaną gradacją grubości. Projekty postaci aż tętnią życiem! Czuć entuzjazm z jakim rysownik stworzył ten album!
Powód 3
Sentyment. Był to komiks (kl 1, szkolna świetlica, RELAX) który był taką torpedą, że zakochałem się w tym medium. I tak już zostało. Dziś już nikt z młodych nie zrozumie, co to było za uczucie - czekać na drugą część cyklu 7 czy 8 lat. A pierwsza się wciąż nie nudziła!

Rozpisałem się na więcej niż 3 krótkie zdania:))) Cóż nie wygram, to nie szkodzi - noszę maksymalnie eL-kę. ;) Najważniejsze to podzielić się emocjami z innymi.
Pozdrówka!

18-12-2008 15:25
senmara
    Alinoe
Ocena:
0
Susan Sontag powiedziała kiedyś, że prawdziwa sztuka wzbudza w nas niepokój.
Czy komukolwiek z Was zdarzyło się przeczytać Alinoe bez uczucia niepokoju? I to takiego z górnej półki?



Ps. I tomy o Kriss były bardzo fajne, lubiłam ją znacznie bardziej niż Aricię :P
18-12-2008 16:48
Mefisto76
    MIASTO ZAGINIONEGO BOGA
Ocena:
0
Najlepsza na swiecie okładka komiksu, na której dwie smugi światła to absolutny majstersztyk, do którego nikt się jeszcze nie próbował nawet zbliżyć...

Tjall umiera i nigdy już się nie dowiemy jak wydostał się z fosy pełnej krokodyli....

Do dzisiaj, kiedy jest źle, myślę sobie - "cóż, zawsze jeszcze można trafić do Mayaxatl"....

Amen.
20-12-2008 21:13
~Jakub

Użytkownik niezarejestrowany
    Miasto Zaginionego Boga
Ocena:
0
Za pełne dramatyzmu ukazanie podróży do miasta Mayaxatl, które okazało się być miejscem upadku idei. Oto bowiem fałszywemu bogu nie powiódł się plan podboju świata, młodemu chłopakowi nie dane było stać się podobnym do podziwianego przezeń mężczyzny, buńczuczną wojowniczkę spotkała najbardziej przerażająca ją starość, a synowi nie udało się ocalić przed śmiercią odzyskanego w dość niespodziewanych okolicznościach ojca. Lecz czy gdyby Kriss de Valnor nie zastrzeliła Vartha, ten naprawdę byłby w stanie odnaleźć w sercu miejsce na miłość do syna, którego utracił przed laty?
30-12-2008 13:42
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    Który album? Żaden.
Ocena:
0
Nic nigdy nie przebiło zapierającej dech w piersiach, magicznej świeżości tych pięciu odcinków drukowanych w Relaxie, choć wszyscy wiemy, że to, co było potem zachwyciło nas na nowo, w innym, niejako sensie, pogłębiając i rozwijając świat stworzony w tym pierwszym, genialnym pod każdym względem debiucie, który trafił do nas w samym środku dzieciństwa spędzonego w PRL-u, ukazując nam świat skandynawskiej magii, tak odległy, a jak się okazało, tak nam bliski. Nigdy nie zapomnę emocji, jakie przeżywałem odkrywając kolejne odsłony tej pierwszej serii, każdy odcinek stanowiący zamknięty epizod, świetnie zbudowane napięcie, doskonały scenariusz, ta niepewność, z czym mam do czynienia, czy to komiks polski, czy nie, nazwisko Rosińskiego w połączeniu z jakimś obco brzmiącym nazwiskiem scenarzysty, to było jak tajemnica, której nawet nie warto roztrząsać, tylko w kółko i ciągle czytać tych parę stron, Sharn, Fural, Slivia... Ktoś przede mną napisał "Zdradzona czarodziejka", ale to nie o to chodzi, to tylko album, będący już typowo komercyjnym produktem, w którym uzupełniono historię o dodatkowy, nie związany z nią epizod, żeby wypełnić wymaganą dla albumu ilość stron, to już nie to, oczywiście stało się to początkiem wielkiej serii, ale, choć ją uwielbiam i cenię, nigdy już nie poczułem tego, co wtedy, kiedy czytałem Relaxy, nie mówiąc o tym, że pierwsze tłumaczenie jest dla mnie jedynym słusznym, zatem : "Ty też będziesz szarpał Thorgalu Aegirssonie, ty też będziesz wył, aż lodowata woda zamknie twe usta", albo "Odynie, czy pozwolisz bym umarł i nie dasz mi się zemścić?", no więc te teksty dla mnie muszę brzmieć tak, nie inaczej.

To były trzy zdania.
Noszę XL.
Pozdrowienia.
30-12-2008 23:54
JImmyKupa
    Łucznicy
Ocena:
0
Mój pierwszy, własny komiks jeszcze z Orbity.

Thorgal strzelający z łuku lepiej niż Michale Praed z serialu o Robin Hoodzie. Za super laskę Kriss De Valnor w której się kiedyś w podstwówce podkochiwałem ;p

A jak, Łucznicy żądzą :D
31-12-2008 21:58
Repek
    Rozwiązanie konkursu.
Ocena:
0
Miałem mały orzeszek do zgryzienia, stąd zwłoka (ale obyło się bez zwłok). Jimmy, choć po czasie, ujął mnie Łucznikami i swoim pełnym wdzięku nickiem. Zastanawiałem się też nad paroma innymi argumentacjami [chociażby o sztuce i niepokoju], ale wygrywa...

...Mefisto76 za zdanie:

Tjall umiera i nigdy już się nie dowiemy jak wydostał się z fosy pełnej krokodyli....

Niby niepozorne lub humorystyczne, ale kryje w sobie głębszą prawdę o tym, kim dla serii był Van Hamme w najwyższej formie. Dziś Sente zmarnowałby na ratowanie Tjalla z fosy pewnie z pół albumu i wszystko by skopał nudną dosłownością. Van Hamme wykorzystywał dobrodziejstwo przestrzeni między kadrami i pozwalał pracować naszej wyobraźni, w której bohaterowie rośli do rangi wielkich herosów.

To tyle laudacji. :) Koszulkę wyślę pocztą. Wszystkim, którzy napisali parę słów [lub PARĘ], dziękuję i zapraszam w przyszłości. Coś tam jeszcze dla Was ukr... to znaczy wyłudzę. :)

Pozdrówka
02-01-2009 12:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.