» Blog » Randomowa odpowiedź
15-08-2013 22:55

Randomowa odpowiedź

W działach: Polter | Odsłony: 501

Randomowa odpowiedź
Notka poniekąd w odpowiedzi na notkę Xellossa. Obiecałem tam, że odpowiem na parę kwestii poruszonych w notce i w dyskusji pod nią. Na większość kwestii odpisał gower, ale zakładam, że część spraw warto klarować do skutku. Poza tym Scobin ma taką dobrą zasadę, że jak coś raz się napisze, to zawsze można to zlinkować.

Część spraw była poruszana na forum redakcyjnym jeszcze przed zmianą. Forum było zamknięte, tam odpisałem na większość pytań choćby Cooperatorowi, ale widzę, że wracają. No to jedziemy.

Xellos:

1. Dużo materiałów do recenzji, po które nich się nie chce zgłosić (lista ciągle rośnie)

2. Chyba z 21 materialów, które czekają na redakcję. Znowu, lista ciągle rośnie...

Więc... czy te rosnące listy oznaczają, że jest wszystko OK, czy może powinniśmy się martwić (zwłaszcza o tą drugą)?

Nie, nie ma się o co martwić. Po prostu widzisz, jak działa Polter. Tak było zawsze, tylko nie było to odkryte.

Materiały do wzięcia. Część materiałów, które daliśmy, to "drugie egzemplarze", mają już recki. Jeśli jednak pojawiłby się problem z jakimś materiałem [nikt go nie chce], to będziemy starali się namówić kogoś, by go przygarnął. Dokładnie tak, jak robiliśmy to wcześniej. W przyszłości może za taki mniej atrakcyjny materiał będzie jakiś bonus. Mamy też teraz wejściówki na konwenty - można się po nie zgłaszać (obecnie na Szedarkę i Polcon). Jak nikt nie weźmie - szkoda. Wcześniej wyglądało to tak samo - jak nikt z redakcji nie był w stanie pojechać, to się "marnowały". Teraz dajemy możliwość, by tak się nie stało.

Teksty w redakcji. Jak wyżej. Wcześniej takie teksty "leżakowały" na forum Exlibris lub na odpowiednich forach poszczególnych działów. Ktoś musiał - po zakończonej pracy - wziąć i je wrzucić. BNP odwraca i usprawnia ten proces. Tekst już jest "wrzucony" i jedyne, co musimy zrobić, to go zredagować. Im więcej tekstów "w redakcji", tym lepiej. Jest ich nawet jeszcze za mało, bo np. na dysku mam 20 tekstów Adama Waśkiewicza, ale nie muszę ich wrzucać naraz i zabijać nimi Scobina, prawda?

Problem pojawiłby się wtedy, gdyby nie było komu ich redagować. Dokładnie tak samo, jak czasem działo się przed BNP. Co wtedy robiliśmy? Szukaliśmy redaktora do pomocy. Teraz też tak robimy (zajmuje się tym Scobin, sam lub na prośbę moją czy szefów/owych działów). Albo można sobie samemu takiego redaktora poszukać - wystarczy upublicznić redakcję tekstu, puścić posta na forum. BNP stwarza takie możliwości.

Słowem: BNP odkrywa bebechy Poltera.

Xelloss:

Wiecie, prawdę mówiąc mi "nowy" Polter też się nie podoba. Dobrze, kuszące guziki "wyślij artykuł" są naprawdę dobrym pomysłem, ale... kończę tłumaczenie systemu na 15 stron w GDocu i nie wiem, komu to wysłać. Podejrzewam, że wcześniej zalinkowanie dokumentu redaktorowi działu nie byłoby wielkim problemem, a teraz... nie wiem, boję się, że na ten GDoc rzuci się jakaś chmara anonimowych userów. Zresztą, jaki "normalny" użytkownik przeregaduje 15 stron? Z kim mam wtedy dyskutować? I czemu autorze reformy założyli, że ludzie będą czytać jakieś teksty i je "lajkować" zanim się ukażą? Przecież typowy user czyta to, co już się ukazało, a nie to, co jest w "fazie obróbki".

Jeśli masz jakiekolwiek pytanie, nawet randomowe, PYTAJ. :) Możesz to zrobić na forum działu, możesz wysłać PW do szefa/owej działu, do rednacza (jak to zrobiłeś - niebawem się odezwę). Możesz też dodać ten materiał jako artykuł z korektą prywatną i nie ustawiać tam nikogo, aż nie dogadasz się z kimś godnym Twojego zaufania. Ba, możesz potem nawet tego tekstu u nas nie puścić. Masz masę możliwości.

Nikt nie zakładał, że "typowy user będzie czytał tekst przed jego ukazaniem". To robią "nietypowi" userzy, ci, którzy są tym zainteresowani i chcą pomóc innym. Na szczęście jest ich trochę tutaj, nie martw się.

Słowem, nie przywiązuj się do tego, co tutaj:

Tyle że to jest obchodzenie BNP, co oznacza wydłużenie drogi tekstu do publikacji. I tu mi jest jakoś tak nieswojo, bo BNP miał być tak fajny, że wszyscy będziemy chcieli zeń korzystać, a skoro najwygodniejsze jest ignorowanie systemu, to z tym systemem coś chyba jest nie tak.

...napisała Jade Elenne, bo zupełnie nie o to chodzi. BNP daje pewne opcje, ma ułatwić pewne kwestie. Ale tylko wtedy, gdy Ty tego chcesz. Jeśli wcześniej chcesz dać tekst do przeczytania szefowi/owej działu - to co w tym złego? Potem i tak będziesz musiał go wrzucić, żeby przeczytali go wszyscy i dali mu lajki. Przed tym nie uciekniesz i nie "obejdziesz systemu".

Ale jeśli czujesz się niekomfortowo, pokazując niedokończoną pracę potencjalnie dużej grupie ludzi, to... przewidzieliśmy to. Masz opcje, jak tego nie robić, zanim nie będzie pewien.

 

Cooperator Veritatis:

Że redagowanie tekstu trwa ponad tydzień to nie jest problem, problemem jest raczej to, że nie ma kolejki publikacji - i tak wejdzie np dużo tekstów naraz, a potem długo nic.

W przeszłości całkiem powszechne było to, że redakcja trwała i pół roku. BNP nie ma tu nic do rzeczy. Co do kolejki publikacji - wystarczy popatrzeć, jak działa BNP przez ten niecały miesiąc, by zauważyć, że o przestojach nie ma mowy. Mówię oczywiście o działach, w których teksty zawsze ukazywały się regularnie.

CV:

Może nie spodobać się sformułowanie "kołchoz", ale uważam je za trafne porównanie. O to nie jaśnie państwo redaktorzy, nie jakaś zamknięta grupa do której wejść nie w sposób (jak twierdzą anonimowi, nie do przekonania "użytkownicy", na których powoływał się repek) tylko wszyscy użytkownicy będą współtworzyć Polter, i wszyscy dokonywać redakcji i czynem społecznym rozwijać serwis. Moim zdaniem to myślenie życzeniowe, nacechowane ideologią i bez sensu

Podkreślenie moje. W życiu nic takiego nie mówiłem. Mówiłem, że stworzymy możliwość, by każdy, bez większych ceregieli mógł to robić. Mam nadzieję, że dostrzegasz różnicę. Ale jestem właśnie ostatnią osobą, która myśli życzeniowo. Dlatego od samego początku wiedzieliśmy, że Poltera dalej będą robić przede wszystkim te same osoby, które to robiły. I dlatego, przykładowo, w dziale planszówek dalej są osoby, które są wyznaczone do konkretnych newsów. Ale jak ktoś doda newsa "w czynie społecznym", to będzie miło. I tyle. Jak nie, to nie - znajdziemy osoby, które się tym zajmą. Od tego są szefowie/owe działów, by szukać ludzi i zachęcać ich do działania.

Słowem: błędne założenie, chybiony wniosek.

CV:

Ale skoro redakcja jest dla lansu i była sztucznym dzieleniem użytkowników

Bardzo niefajne wyrwanie całego cytatu (który potem przytaczasz) z szerszego kontekstu rozmowy redakcyjnej. Po prostu powtórzę, o co chodzi z nadzieją, że tym razem zostanę zrozumiany. Mam też świadomość, że określenie "lans", szczególnie dla młodych stażem redów nie jest do końca zrozumiałe. W sumie to dobrze i oznacza, że sporo się zmieniło na lepsze.

Podział na redakcję i użytkowników nie jest potrzebny do funkcjonowania serwisu (poza grupą szefów/owych, którzy muszą reprezentować serwis w rozmowach z partnerami, nadzorować itp.).

Dla wielu osób spoza redakcji ten podział był sztuczny (dystansujący) i "dla lansu". Tak po prostu było, trudno dyskutować z odczuciami ludzi. Z perspektywy redakcji były to oczywiście zarzuty absurdalne, bo każdy mógł bez problemu do nas dołączyć. A jeśli ktoś traktował bycie w redakcji tylko jako lans, to był jego/jej problem. Kasując ten podział, kasujemy problem/zarzut. Nic przy tym nie tracimy. Każdy może teraz pisać/redagować/działać, nie wstępując przy tym do redakcji. A jak dla kogoś rzeczywiście główną motywacją dla robienia Poltera był "lans", to teraz musi albo znaleźć nową motywację albo się z nami pożegnać (przyznając przy tym rację zarzutom).

Mam nadzieję, że teraz to jest jasne.

CV:

Nie dawało to przywilejów, ale ułatwiało identyfikację i w fandomie czyniło reprezentantami serwisu. Teraz jestem reprezentantem Poltera tak samo jak reprezentantem Facebooka i Gmaila. 

To jest raczej kwestia światopoglądowa (szczególnie w kontekście Twojej retoryki o "schłopieniu"). Rozumiem Twoje podejście, nie podzielam go. Dla mnie autor, który teraz będzie dodawał w ciągu miesiąca arta i d20 newsów, jest takim samym reprezentantem serwisu jak ktoś z rangą Reda, kto dodawał arta + k3 newsy raz na kwartał. Ale to już kwestia tego, jak sam siebie identyfikujesz i czego potrzebujesz do samookreślenia. Jeśli jest dla Ciebie do tego potrzebna dodatkowa "pieczątka rangi" to rzeczywiście, Polter jej już w tej chwili nie zapewnia. Teraz po prostu na swoją rozpoznawalność w społeczności Poltera pracujesz tylko tekstami lub wspieraniem innych.

 

Jade Elenne:

Dzięki temu wiadomo było, nad którymi tekstami trzeba pracować szybko, a które mogą poczekać, wiadomo było, ile tekstów zostanie opublikowanych w danym miesiącu. Teraz to loteria.

Przede wszystkim - ocenianie tego, jak to działa i jak ma działać po 3 tygodniach, to, hm - bardzo odważne.

A na poważnie: nie ma mowy o żadnej "loterii". Autorzy pobierający materiały muszą się z nich rozliczyć. Tego pilnują szefowie/owe działów. Polecam trochę posiedzieć w dziale Redaguj i popatrzeć, co robimy.

Dodatkowo - jak najbardziej chodzi o to, by "nie było wiadomo, ile tekstów ukaże się w miesiącu". Chcemy by było ich jak najwięcej. Produkujemy ich tyle, że bez problemu wystarczają na "bieżące aktualizacje". BNP pozwala jednak, by ukazywało się ich jeszcze więcej - i taki jest cel. Jak się uda - to dobrze. Jak nie - to mamy starego Poltera tylko z wygodniejszym silnikiem dodawania materiałów.

Jade Elenne:

Wcześniej też przecież mogli dodawać swoje recenzje. Teraz użytkownik, który chce coś opublikować, ma do wykonania taką samą pracę jak w starym systemie, tyle że teraz nie może liczyć na to, że jeśli napisze fajny artykuł, odezwie się do niego szef działu i zaproponuje dołączenie do redakcji.

Nie mogli "dodawać" swoich recenzji. Mogli napisać do szefa/owej działu i się spytać, czy mogą. Teraz mogą "dodać" i w ogóle nikogo nie pytać się o zdanie. Do tego mogą zgadać się ze znajomym i poprosić o redakcję. I szef/owa działu nie musi nawet zawracać sobie głowy tym, jak idą prace nad tekstem (choć oczywiście jest fajnie, jak w tym pomoże).

Jade Elenne:

Owszem, obecny system może być lepszy dla freelancerów, którzy czasem coś nadsyłali, choć nie chcieli być w stałej redakcji (np. ze względu na wymóg pisania konkretnej liczby tekstów w miesiącu), ale czy jest ich aż tak wielu? Kiedyś było wiadomo, kto jakim poletkiem się zajmuje, za co jest odpowiedzialny, do czego się zobowiązał. A teraz wszystko kryje się pod wielkim "być może".

Trochę dorabiasz mitologię. Nikt nie miał nigdy wymogu "konkretnej ilości tekstów w miesiącu". W samym dziale Konwentowym na funkcji reda były osoby, które nic nie robiły przez miesiące. Wystarczy natomiast spojrzeć na te 3 tygodnie działu Książkowego, by zobaczyć, że wcale nie trzeba nikomu specjalnej zachęty do pisania newsów i artów oraz dodawania not. Jeśli ktoś w przeszłości był obowiązkowy i solidny, to i teraz to widać.

Jade Elenne:

Być może po wakacjach będzie lepiej. Być może po Polconie pojawi się stos relacji napisanych przez użytkowników. Ale równie prawdopodobne jest to, że userzy relacje będą wrzucać na blogi, a tekstów wcale nie przybędzie, bo się zacznie rok szkolny i akademicki. Pożyjemy, zobaczymy

Jeśli tego oczekujesz, to jest klasyczne myślenie życzeniowe. Chcesz, żeby takie teksty się ukazywały, to wciąż musisz robić to, co do tej pory - zachęcać do tego ludzi. Jeśli natomiast po Polconie ktoś z własnej nieprzymuszonej woli doda choć jedną relację - to będzie to, o co chodziło.

Jade Elenne:

Wybacz kąśliwość, ale ustalanie, do którego tekstu zbieramy żebrolajki, to nie jest zarządzanie tempem publikacji. Ten aspekt BNP chyba najbardziej mi przeszkadza. Sama nieraz już klikałam jakieś teksty czy newsy, bo zostałam o to poproszona, a i mnie raz się o takowe lajki zdarzyło poprosić. I pewnie będę musiała to robić jeszcze wiele razy, bo wielu userów może uznać wieść, że na konwent w Pcimiu Dolnym przyjeżdża pisarz Grafomański, który 10 lat temu opublikował jedną książkę, za mało przydatną, niemniej jednak taką wieść wrzucić powinnam, bo tego wymaga umowa z konwentem. I nie ma, jak kiedyś, że wrzucam i proszę kogoś o szybką moderkę, teraz wrzucam wieść i zbieram głosy. Wciąż mam z tym problem, trudno mi się przemóc do proszenia o głosy, a nie mogę liczyć na to, że wieść bez tego szybko wejdzie.

Pozwolę sobie dalej demitologizować przeszłość. Przed BNP tempo publikacji newsów zależało (we wszystkich działach poza Książkami i PC) od jednej osoby. Ode mnie. Jeśli akurat przez 24 godziny lub więcej mnie nie było, zaczynała się mała katastrofa. Zatem - argument, że kiedyś można było wrzucić newsa szybciej, nie jest prawdą. Można było to zrobić tylko wtedy, gdy online byłem ja lub ktoś z zaufanych redów.

Teraz serwis nie jest już od takich osób uzależniony. Te "żebrolajki" przestają być żebrane, gdy się założy, że popełnia się błędy. To już kwestia odpowiedzialności - i newsmana, i głosującego. Można dać głos "w ciemno" (np. ja zawsze dam Scobinowi, lemonowi czy gowerowi, bo prawie nie robią błędów). Ale na tym moja lista się kończy. W każdym innym przypadku sprawdzę, na co głosuję. I tak też powinni postępować użytkownicy - stawiać jakość newsa przed tempem jego ukazania się. Osobiście uważam też, że można te dwie kwestie pogodzić - ale to wymaga czasu i zaangażowania ludzi.

Admini posiadają również dostęp do opcji "wymuś publikację". To taki przycisk, która pozwala automatycznie dodać newsa lub arta. Służy on aktualnie tylko i wyłącznie do tego, by puszczać newsy systemowe (np. o konkursie serwisu) lub arty z gatunku "fragment książki". Być może w przyszłości tę opcję dostaną szefowie/owe działów lub osoby o odpowiedniej Reputacji. Ale na pewno nie w tej chwili, bo szefowie/owe działów też popełniają błędy w newsach. W efekcie news i tak trzeba potem poprawiać. Czyli znowu serwis robi się zależny od paru osób.

Jade Elenne:

Mogę się pod tym podpisać wszystkimi kończynami. Bardzo mi przeszkadza robienie korekty online, bo zwykle redagowałam teksty w podróży albo na zajęciach. Co więcej, choć sam edytor jest wygodniejszy, niż się spodziewałam, to jednak brakuje mu wielu funkcjonalności, które wykorzystywałam przy redagowaniu tekstów. Jasne, wciąż zostaje opcja przesyłania tekstów e-mailem, ale to chyba nie tak miało wyglądać? Nie wiem, jak mają inni redaktorzy, ale mnie ta konieczność redagowania tekstów online mocno zniechęca.

Na wszystko to już odpowiadałem, ale jeszcze raz.

1. Można zrobić korektę nie online. TAK TO MIAŁO WYGLĄDAĆ. Nikt nie zmusza do robienia pierwszej korekty w BNP.

2. Części funkcjonalności brakuje, tak, niestety. Nie wszystko da się wprowadzić.

3. Redaktorzy są wymieniani przy artach.

4. W BNP redaktor tekstu musi przestać myśleć o tym, że publikacja tekstu to jego działka. W istocie odjęto mu roboty. Jeśli już to dodano autorowi, który musi przynajmniej akceptować jakieś wersje (np. te rekomendowane przez zaufanego redaktora). Moim zdaniem to pożądany układ.

5. Dla jakości tekstów nowy system jest z oczywistych powodów lepszy. Nawet profesjonalny redaktor (a takich na Polterze nie ma, może z 2-3 osoby posiadają kwalifikacje zbliżone do wymaganych przy korekcie i redakcji tekstów) popełnia błędy. Obecny system ma pomagać w ograniczeniu ich ilości. W najgorszym przypadku raz zredagowanego tekstu nikt nie poprawi, pójdą głosy, tekst wejdzie. Jak w starym Polterze.

Jade Elenne:

Konieczność filtrowania artykułów i wieści, które są w redakcji to też niby zupełny szczegół, a jednak kolejna rzecz, która mnie irytuje - a muszę to robić, bo mimo całej mojej sympatii dla działów PC czy karcianki, nie będę redagować artykułów czy wieści o tematyce mi obcej.

Nie martw się, pewnie taki filtr się pojawi, żeby ułatwić przefiltrowanie 20 tekstów. Poza tym nikt nie liczy na to, że będziesz poprawiać teksty, których nie chcesz poprawiać. Ludzie albo proszą o to odpowiednie osoby, albo odpowiednie i zainteresowane osoby same sobie szukają tekstów do redagowania.

Co do "emocjonalnego akapitu", to nie będę się wypowiadał, bo każdy ma swoje powody dla robienia Poltera. Trudno z nimi polemizować.

Natomiast co do tego:

i nie zdziwię się, jeśli nawet moi dawni redaktorzy nie zechcą już nic robić dla Poltera. Kiedyś motywatorem mógł być sam status redaktora, a teraz? Co teraz znaczy reprezentować Poltera?

...to można też reprezentować siebie na Polterze i poprzez Poltera. Tak jak zawsze się to robiło. Tak jak napisałem wcześniej - my wtedy też będziemy się starali takie osoby wspierać (redakcją tekstów, włączaniem w projekty). Może to pomoże "starym redaktorom Konwentowego" w znalezieniu motywacji, bo - sad but true - nielicznym z nich status redaktora jej dostarczał.

 

karp:

A nie uważasz, że to może zniechęcić potencjalnego autora do współpracy? No bo może to wyglądać tak:
- ja napisałem tekst, dla mnie jest super, ba dla moich kumpli jest super, więc przeczytali go poplusowali i powinien być - a nie ma. czekam miesiąc i nic, nie wiem co się dzieje i szlag mnie trafia.
- szef działu przeczytał mój tekst, naniósł poprawki, ba nawet plusiki postawił, bo nie ma się do czego przyczepić, ale mój styl średnio mu leży. tymczasem ma trzy inne, jego zdaniem lepsze teksty oraz dwie recki, które są traktowane priorytetowo i średni tekst szarego erpegowca może poczekać.

Kamulec:

Pomysł, by w obecnym systemie redaktor tworzył jakąś kolejkę publikacji blokując artykuły nigdy by mi do głowy nie przyszedł, ponieważ jest sprzeczny z informacją, którą administracja Poltergeista przekazała użytkownikom na temat nowego systemu.

To jest bardzo ważna kwestia, więc rozjaśniam.

Aktualnie blokowanie publikacji służy tylko dwóm rzeczom: pilnowaniu merytoryki (jak coś jest zbyt słabe) oraz niepuszczaniu wszystkiego naraz.

Ta druga opcja dotyczy oczywiście OBECNIE artów, które piszą osoby od dawna współpracujące z Polterem. Takie blokady i kolejki robi się w porozumieniu z nimi. Szef działu robi to dla dobra działu i samej ekspozycji poszczególnych tekstów.

Słowo kluczowe to: komunikacja. Nie powinno być oczywiście mowy o tym, by ktoś zlajkowany przez użytkowników musiał czekać w nieskończoność na publikację. Będziemy pilnować, by tak się nie działo. Ja osobiście wolałbym sytuację, że dziennie wpada i po 10 tekstów, bez żadnej kolejki i planowania. To by oznaczało, że mówimy o klęsce urodzaju. Ale na razie szefowie widzą, że tekstów jest np. pięć i warto puszczać je po kolei.

O ile autor o tym wie i wyraża na to zgodę - nie ma problemu.

karp:

Natomiast to czego się bardziej obawiam, to brak chęci ludzi do redagowania tekstów. Przyczyna jest prosta - napisać i opublikować tekst jest fajnie, ktoś przeczyta, z kimś się podyskutuje, w ogóle chyba nie trzeba tłumaczyć, że lepiej pisać dla serwisu, niż do szuflady. Korekta tekstu jest żmudna, czasochłonna, nudna jak cholera i nikt jej tak na prawdę nie docenia. Przez całe lata w dziale wfrp były cholerne problemy ze znalezieniem drugiej (!) osoby do zaopiniowania tekstu - a skąd wziąć te 10 pkt? Mało tego osobiście widzę to tak, że na początku ludzi - czyli teraz - ludzie mogą się garnąć, bo to nowinka. Z czasem zapał spadnie, bo prawda jest taka, że nikt dobrego słowa nie powie, a cały lans idzie na autora. W dodatku - o ile się nie mylę - poszedł w rozsypkę dział wariatów (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), czyli scobinowy Ex. Ja rozumiem, że pisać mogą freelancerzy, ale robić korektę?

1. Redagowanie tekstów. Ex nie poszedł w rozsypkę, nie wiem, skąd taki pomysł. Nie ma już takiego forum, ale konkretne osoby wciąż deklarują chęć pomagania, a Scobin - gdy jest to potrzebne - ma je "wysyłać" do konkretnych tekstów. Ci ludzie nie zostali "zwolnieni". Wiadomo, że ciężko jest znajdować dobrych redaktorów.

2. Co do obawy o chętnych do redakcji. To jak z uwagą Xellossa - pokazujemy bebechy Poltera. Kiedyś tekst lądował na forum i był problem ze znalezieniem speca [chętnego do tego]. Teraz ląduje publicznie i ma szansę, by poszło to sprawniej. Staramy się stwarzać dodatkowe możliwości rozwiązań. Ale jest oczywiste, że potrzeba jeszcze ludzi - teraz tylko mocniej to pokazujemy. I wciąż to szefowie/owe działów powinni szukać ludzi chętnych do działania.

3. Punkty to jest serio pół biedy. Doświadczeni redaktorzy mają i po 4 punkty. A ja nie mam żadnych oporów, by zaufać innemu sprawdzonemu redowi i dodać swoje 4 bez czytania całości. To moje własne ryzyko.

karp:

Rzecz kolejna - w dziale wfrp w redakcji mielismy "na etacie" garfików, jak był tekst, to jeden z nich robił ilustrację, jak to wygląda teraz?

"Etat" (bo jednak umowność tej nazwy jest istotna), o ile wiem nadal funkcjonuje.

karp:

Dalej, wiem, że Altonidas składa duży projekt (w którym zresztą umoczyłem swoją płetwę), będzie pewnie koło 80-100 stron tekstu, całkiem spory pdf. Jak to ma być redagowane? Co jeśli po zmianie zdania przeskoczy linijka i posypie się 50 stron?

Tego szczerze mówiąc nie zrozumiałem. W kwestii projektu oczywiście kontaktować się należy z altonidasem. Jeśli coś ma się ukazać jako pdf, to nie będzie redagowane online [chyba że chcecie], bo i tak plik potem jest wrzucany jako pdf, a nie jako tekst do czytania online z BNP.

karp:

Mhm, są, zakąldam, że ten zapis ustawia harmonogram pracy wzorcowo:
"Graficy podejmują się tych zleceń, które ich zainteresują i na które mają czas."
Oczywiście mogę się mylić, bo moja przygoda z redakcja Poltera to było jedyne sześć lat, ale jakoś nie dowierzam, że grafikom, zwłaszcza tym dobrym, będzie się chciało szukać po poszczególnych działach czy jest może coś co by ich zainteresowało. Tak mi podpowiada moje doświadczenie, bo o dobrą grafikę się prosi mailem, albo telefonicznie, a a potem pilnuje terminu.

To działa tak:

1. Szef/owa działu zgłaszała na FORUM GRAFIKÓW zlecenie. Aktywni graficy śledzili to forum i często podejmowali się tych zleceń. Co pewien czas następowała weryfikacja składu grafików, żeby nie mnożyć martwych dusz.

2. Jeśli widać, że nikt nie podejmuje się zlecenia, ja - jako opiekun tego forum - puszczam PW do wszystkich, że coś czeka.

3. Jeśli ktoś chętny się znajdzie - robi grafikę. Zazwyczaj się znajduje. Trudno mi sobie przypomnieć przypadek, żeby tak się nie stało (poza trudnymi logotypami czy topami stron). Jeśli jednak rysownik się nie znajdzie - trudno, nikogo nie da się zmusić do rzucenia pracy zawodowej.

4. Otwarcie forum Grafików pozwala obecnie każdemu użytkownikowi zgłosić swoją prośbę. Procedura jak wyżej.

 

Wszyscy:

Jeszcze pisząc zajawkowe arty o BNP, deklarowałem, że czkają nas dwa miesiące testów. TESTÓW. Czysto technicznych albo związanych z tym, jak ludzie reagują np. na rozdzielanie materiałów. Tu jestem wstępnie zadowolony, czekam jeszcze, aż pójdą wszystkie teksty z materiałów wziętych przed BNP, żeby była większa walka o egzemplarze.

Po dwóch miesiącach chcielibyśmy wprowadzić dwa dodatkowe elementy serwisu (o ile się wyrobimy, bo jeszcze trzeba usuwać bugi, a robią to w porywach dwie osoby, mające swoje osobiste obowiązki).

Na realną ocenę tego, jak to będzie działać, optymistycznie dałem nam czas do końca roku. Z tego powodu podziwiam przenikliwość części z Was, że już teraz - po raptem trzech tygodniach - jesteście w stanie w ogóle wydawać choćby hipotetyczne sądy. Osobiście doradzałbym większą wstrzemięźliwość. Możemy oczywiście upojnie dyskutować, a ja chętnie wyjaśnię, jakie są nasze cele i plany. Choćby po to, żebyśmy potem nie opierali się na jakichś absurdalnych założeniach i przekonaniach, że myślimy życzeniowo.

Ale odpuściłbym sobie spekulacje, jak coś będzie działać, jeśli nawet porządnie nie zaczęliśmy tego sprawdzać.

 

W razie dalszych pytań - możliwie konkretnych, proszę - jestem do dyspozycji.

I muzyczka na koniec...

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Kamulec
   
Ocena:
0
Ta druga opcja dotyczy oczywiście OBECNIE artów, które piszą osoby od dawna współpracujące z Polterem. Takie blokady i kolejki robi się w porozumieniu z nimi. Szef działu robi to dla dobra działu i samej ekspozycji poszczególnych tekstów.

Dziękuję za wyjaśnienie. W takim rozwiązaniu nie widzę nic złego.
15-08-2013 23:43
Scobin
   
Ocena:
+4
Dwa losowe komentarze:

1. W Dziale Książkowym do redakcji trafiło już parę tekstów napisanych przez osoby, które nie były dawniej redaktorami ani współpracownikami. Możliwe jest jednak, oczywiście, iż te materiały w starym Polterze zostałyby nadesłane i tak, tyle że na mój adres, a nie do działu "Redakcja". Na tym etapie trudno mi to oszacować.

2. W sprawie projektu związanego z WFRP altonidas skontaktował się już ze mną jakiś czas temu, a ja poprosiłem o udział w korekcie dawnych redaktorów Exlibrisu. Parę osób się zgodziło, więc bądźmy dobrej myśli!
16-08-2013 00:30
karp
   
Ocena:
+1
@ Projekt WFRP
Robiłem korektę wszystkich tekstów, których autorem nie byłem. Viriel robiła korektę wszystkich tekstów, których autorką nie była. Altonidas robił korektę wszystkich tekstów. Korekta imho nie jest problemem.

Moje pytanie dotyczyło publikacji na na nowym Polterze 80 stronicowego pedeefa. Z tego co pisze repek wygląda na to, że materiał taki można puścić poza "normalną" drogą, nie będzie musiał zbierać punkcików:
Jeśli coś ma się ukazać jako pdf, to nie będzie redagowane online [chyba że chcecie], bo i tak plik potem jest wrzucany jako pdf, a nie jako tekst do czytania online z BNP.

16-08-2013 10:36
Szponer
   
Ocena:
+1
Ja mam pytanie odnośnie takich konkursów, jak PMM, gdzie można wystawić swego przedstawiciela - Polter w tej ma tylko Szefów Działów, a zakładam że sytuacja w zeszłym roku była dosyć wyjątkowa i tak normalnie się nie dzieje, że to userzy wybierają spośród innych userów przedstawiciela.

Nie sądzisz, że w tej chwili ranga Szef Działu oznacza tyle, co zobligowanie do wysyłania newsów? Ta osoba nie  ma ani jednego człowieka, zespołu, z którym może opracowywać cykl artykułów czy cokolwiek innego. Może ewentualnie o to poprosić na łamach serwisu i liczyć na dobrą wolę użytkowników, może też prywatnie się do nich zgłaszać z prośbą o napisanie czegoś, a i tak przecież nikt nie ma takiego obowiązku. To trochę złudne dla mnie, że "wszyscy tworzymy serwis". Osobiście uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zostawić redaktorów, nie zmieniać trybu ich pracy [nawet jeśli to wygląda "tylko" jak utrata rangi] a jednocześnie w ten sposób wyjść do innych użytkownikow za pomocą guzika "wyślij artykuł". Odnośnie rang w ogóle wypowiadałam się już wcześniej u siebie.

Jeszcze jedno pytania - bo być może się nie doczytałam albo czegoś nie rozumiem - co chcieliście osiągnąć przez wprowadzenie akurat takich zmian? [tu nie ma żadnej ironii ani złośliwości] Czy chodzi tylko o stworzenie serwisu społecznościowego?  
16-08-2013 11:31
Repek
   
Ocena:
+2
@karp
PDF musi i tak zostać podpięty pod artykuł. Zerknij np. teraz na art Minikarty postaci do WFRP. "Inną drogą" jest tylko zamieszczany materiał. Ale procedura publikacji jest taka sama.

Oczywiście nieco inaczej wygląda kwestia korekty, którą tutaj robi się poza BNP, bo tak jest wygodniej [to długi tekst].


@Szponer
Nie sądzisz, że w tej chwili ranga Szef Działu oznacza tyle, co zobligowanie do wysyłania newsów?

Nie sądzę. Skąd taki pomysł w ogóle? Szefowie/owe działów mają konkretny zasięg obowiązków, których się podejmują, gdy obejmują tę funkcję. W jednych działach jest to mniej roboty, w innych więcej.

Jak w jakimś momencie stwierdzą, że nie mają na to czasu/ochoty, to szukamy nowej osoby. Nic się w tej kwestii nie zmieniło [poza tym, że jest parę ułatwień technicznych, niespecjalnie widocznych dla użytkowników].
Może ewentualnie o to poprosić na łamach serwisu i liczyć na dobrą wolę użytkowników, może też prywatnie się do nich zgłaszać z prośbą o napisanie czegoś, a i tak przecież nikt nie ma takiego obowiązku


Oczywiście. Dokładnie tak, jak do tej pory. Tylko od dobrej woli I WOLNEGO CZASU redaktorów zależało, czy chcą coś robić, co zaproponuje szef/owa. Podobnie jak do tej pory część inicjatyw wychodziła od redów, jedynie za aprobatą szefa/owej. W tej kwestii zero zmian.
To trochę złudne dla mnie, że "wszyscy tworzymy serwis".

Odsyłam do mojej odpowiedzi dla CV. Nie ma "wszyscy tworzymy serwis" i nigdy nie było. Serwis tworzą ci, którzy chcą. Stworzyliśmy dodatkowe narzędzia do tego, by było to wygodniejsze dla użytkowników.
Osobiście uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zostawić redaktorów, nie zmieniać trybu ich pracy [nawet jeśli to wygląda "tylko" jak utrata rangi] a jednocześnie w ten sposób wyjść do innych użytkownikow za pomocą guzika "wyślij artykuł". Odnośnie rang w ogóle wypowiadałam się już wcześniej u siebie.

Rozmawialiśmy już o tym i chyba się powtarzamy. Dla części osób bycie redem było motywacją. Teraz jej nie mają. Dla wielu osób nie było motywacją. I tak robili swoje lub i tak nic nie robili. Jeszcze dla części osób sam fakt istnienia tych rang był barierą [psychologiczną chociażby].

Skasowaliśmy rangi. Części osób to kasuje motywację. Innym nie robi różnicy. Części usuwa blokadę. Patrząc z perspektywy funkcjonowania serwisu: istnienie formalnej redakcji na 70-100 nie jest do niczego potrzebne.

Jeszcze jedno pytania - bo być może się nie doczytałam albo czegoś nie rozumiem - co chcieliście osiągnąć przez wprowadzenie akurat takich zmian? [tu nie ma żadnej ironii ani złośliwości] Czy chodzi tylko o stworzenie serwisu społecznościowego?  

My już jesteśmy serwisem społecznościowym. :) W tej kwestii zmiany są kosmetyczne. Więcej oddajemy tylko pod kontrolę użytkowników.

Co do tego, co "chcieliśmy osiągnąć", to wydaje mi się, że w artykule "zajawkowym" opisałem wszystko. Nowe rozwiązania techniczne, opcje rozdzielania materiałów dla każdego chętnego, możliwość swobodnej pracy nad tekstem i dodawania treści, uniezależnienie publikacji newsów od 2-3 osób, niebawem nieco gamifikacji... Mógłbym tak długo o nowinkach, ale serio - już o tym pisałem. Większość zmian wynikała zatem z chęci odświeżenia serwisu jako takiego.

Poza tym, oczywiście, po prostu kierowała nami chęć spróbowania czegoś nowego i zrobienia serwisu, jakiego - tak mi się wydaje - w polskiej sieci nie ma [może jest gdzieś coś takiego na świecie, chętnie bym zerknął, może coś podpatrzymy]. Ten serwis co pewien czas przechodzi takie zmiany, robienia w kółko jednego i tego samego prowadzi do stagnacji.

Pozdro
16-08-2013 13:30
Melanto
   
Ocena:
+2
A mnie tam się o tyle bardziej podoba w tym, co mnie interesuje, że w poprzedniej odsłonie serwisu raczej nie spróbowałabym przygody z korektą. Teraz mogę to czynić przede wszystkim dla własnego rozwoju, bo ile z tego pożytku nie mnie oceniać.
17-08-2013 21:17
Repek
   
Ocena:
0
@Melanto
Pożytek jest oczywisty. Na Polterze zawsze było więcej osób do pisania, niż poprawiania. :)

Pozdro
17-08-2013 22:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.