» Blog » PostCyberFalkonowo v.2010
15-11-2010 16:32

PostCyberFalkonowo v.2010

W działach: Konwenty, Polter, RPG | Odsłony: 0

PostCyberFalkonowo v.2010
Za fotkę dziękuję Karolinie. Jak widać, inteligentne spojrzenie mamy w naszej rodzinie we krwi. Przez parę lat zawsze marudziłem Krzyś-Misiowi, że Falkon powinien trwać cztery dni, bo trzydniówki to lipa i marnowanie czasu na dojazd. No to zrobili, gdy im święto podeszło. I mam za swoje, bo zapomniałem, jak męczący jest taki maraton. Dla mnie Falkon skończył się de facto dziś i czuję się pozytywnie cyberwypluty. Mądrość konwentowa: Najgorsza rzecz, która może przydarzyć się na konwencie, to wcale nie brak szczoteczki do zębów. Gorzej jest zepsuć sobie telefon i nie móc odbierać SMSów oraz oddzwaniać. Program to dla mnie rzecz trzynastorzędna, gdy nie ma z kim pogadać (LOL), nie ma planszówki do dyspozycji (LOL v.2.0) albo znajdująca się pod opieką młodzież akurat nie gania po salkach z konsolami (cyberLOL669). Z tego miejsca najpierw, wyjątkowo, pozdrówka dla mojego chrześniaka Adama i jego młodszego brata, znanego jako Payne8. Jak chcecie żywego dowodu, że w pewnym wieku bateryjka się nie wyczerpuje, to mam taki na stanie. Na Falkonie poszedłem na dwa spotkania. Pierwsze, dla początkujących konwentowiczów, prowadził Misiek i było zaiste zabawnie. Na sali parę smoków fandomowych, a i tak dowiedzieliśmy się paru ciekawych rzeczy. Drugie, panel o wampirach, opuściliśmy po prawie rekordowych 5 min. 38 sek. Mała wskazówka dla prowadzącej: na początku należy się przedstawić, a spotkania prowadzi się stojąc, tudzież przyjmując pozę, która wskazuje na choćby minimum szacunku dla słuchaczy. Falkon jak to Falkon – tona ludzi, pierwszego dnia nie da się usiąść, bo trzeba się cały czas witać. A poza tym, jak to na Falkonie, powielanie tych samych błędów przy równoczesnym trzymaniu stałego, wysokiego poziomu. Wyślę to jeszcze do orgów, ale wielkie uznanie i gratzy dla obsługi sali konsolowej. Panie i panowie byli rewelacyjni, uczynni, profesjonalni. R.E.W.E.L.A.C.J.A. Na 1,1 prelki dla mnie Falkon się skończył, bo coś mnie podkusiło, by wystartować w PMMie. CyberLegolas I była to ze wszech miar trafiona i bardzo edukacyjna decyzja. Udało mi się poprowadzić dwie sesje, w których udział wzięło sześciu graczy, w tym tylko z jednym grałem wcześniej. Dwie sesje wystarczyły na rozegranie dwóch przygotowanych na PMM scenariuszy – nic się więc nie zmarnowało, bo na potencjalny finał miałem coś starego. Tutaj zatem dzięki dla Mateusza, Kuby i Piotra, czyli Legolasa, Aragorna i Gimlego za wspólną wyprawę na Króla Nazguli. Ze swojej strony nie jestem do końca zadowolony z paru momentów w swoim wykonaniu, ale bawiłem się naprawdę dobrze. No i zawsze chciałem poprowadzić sesję o prototypowych bohaterach fantasy, bez których archetypy z erpegowych systemów pewnie nie byłyby takie same. Za sesję półfinałową w nie-do-końca-cyberpunka wielkie dzięki dla Willego_z_Alfa, Morgorotha i Diabła. Planując ewentualny półfinał, najbardziej bałem się, że przy nieznanych mi graczach nie uda nam się dogadać i stworzyć spójnej wizji. Z mojej mało obiektywnej perspektywy: wyszło idealnie, dokładnie o ten efekt mi (oraz Robin, która jest współodpowiedzialna za koncepcję) chodziło. No i pewnie długo nie zapomnę, że Diabeł wylosował postać Diabła. Widocznie Tarot lubi się nami bawić, gdy nam się wydaje, że bawimy się nim. Osobne dzięki dla Willego za stworzenie dwóch bardzo sprawnych mechanik (Wstęgi i KaduFate). Szczególnie ta druga: prosta, intuicyjna, elegancka. W sam raz na konwent, polecam. Drugie osobne podziękowania dla Ailen oraz sędziów z PMMa. Jak zwykle byli bardzo dzielni i nie zważając na niewyspanie oraz trudne warunki logistyczne, siedzieli wytrwale i robili najnudniejszą rzecz pod księżycem: słuchali, jak inni grają. Ostatnie osobne podziękowania i gratzy dla wszystkich uczestników (z Nekromantą na czele), którzy mieli jaja i jajniki, by dać się ocenić. Wymienię tu tych, z którymi zamieniłem choć słowo: Morphea, Erpegis i Marek. No i lecimy z pozostałymi cyberpozdrówkami... Osoby, które – poza wyżej wytłuszczonymi – stanowiły dla mnie o sile tej edycji, to:
  • Robin (czytaj: [robę]), której nie cierpię za to, że nie wybiła mi z głowy PMM, ale potem dzielnie pomagała w twórczych kryzysach i "galadrielowała".
  • Szakal za wożenie nas i za dobre winko, które opróżniliśmy nocką już odpoczywając po konie.
  • Seba za jak wyżej oraz odporność psychiczną na jednostki zwane fandomiarzami.
  • Adaniusz i Payne8 za konwentową ścieżkę zdrowia (laptop, torba, waga 100+ i jazda z drugiego piętra do piwnicy, i tak 10 razy pomiędzy salkami konsolowo-pecetowymi).
  • Willie_z_Alfa za opiekę nad naszymi dziećmi, gdy my się bawiliśmy. Za świetną sesję. I za autorefleksyjność. Jesteś debeściak.
  • Laczek za epicką akcję resetu ksyw.
  • RyżySiwy (dla przyjaciół po prostu Siwy) za wspólne bufetowanie i megamiłego SMSa.
  • Kane za bufetowanie i pociągnięcie quentinowego spotkania.
  • Laffea (pisownia fonetyczna) za umiłowanie fejsa.
  • Smalec, bo jest tak niezwykle mądry, jak nowa ksywa wskazuje.
  • Gorath za quentinową symulację sporu wewnątrzkapitułowego.
  • Toread i Jacek Brzeziński za świadomość, że stare smoki jeszcze żyją.
  • Rafał za to, że mogłem poznać Shot (mam nadzieję, że tak się pisze tego nicka).
  • baczko, który dał mi przypinkę. Ukłułem się.
  • Jade, którą ustrzeliłem na pewno choć raz bez rozmycia. Dowody niebawem na fejsie.
  • Współpracownicy Kuźni Gier z Puszonem (czyli m.in. Gerard Heime, Żucho, Szafa, Garnek i Kornik) za darmowe piwko oraz dwa facepalmy.
  • Michał Studniarek, dla którego wiozłem wygrzebane Night City, by dowiedzieć się, że wiozłem niepotrzebnie. Ale spoko, ja lubię wozić ten podręcznik, to w mojej rodzinie tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie.
  • Osoby, z którymi udało się spędzić dramatycznie mało czasu, gdyż czterodniowy konwent nie jest jednak pięciodniowym (kolejność przypominania sobie): Iman, Marigold, Arion, Marta, lucek, Zsu-Et-Am, Llewelyn, Elma, Tjal, viagrom, Gosia, Pudłacz, Alqua, DAME, Karl, Wircyn, Zwierz...
  • Tomek Kreczmar, którego SMSa z zaproszeniem na wieczorne biesiadowanie odebrałem dziś, gdy naprawili mi telefon. Może zdążę na TLK o 17:25 w drugą stronę.
  • iron_master, którego SMSa z pozdrowieniami odebrałem dziś, gdy naprawili mi telefon. Odpozdro, iron!
To pisałem ja, batman. Jak o kimś zapomniałem to autolepa z półobrotu. Dozo na Pyrkonie?

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
Ej no, widzieliśmy się ze 2 razy. Poza tym, jak wiesz na moim przykładzie, są gorsze rzeczy, które się mogą zdarzyć na konwencie.
15-11-2010 16:45
baczko
   
Ocena:
0
Co do przypinki - następnym razem postaram się bardziej.
15-11-2010 16:54
beacon
   
Ocena:
0
Ja pozdrawiam jedynego znanego mi studenta "Mechatronics in english" oraz, oczywiście batmana i wymienionych.
15-11-2010 17:44
Iman
   
Ocena:
0
Miło było chociaż w biegu się zobaczyć :)
(i rzeczywiście - najprawdopodobniej - do zoba na Pyrku ;) ).
15-11-2010 22:13
Scobin
   
Ocena:
+3
Pozdro!
Siwy
15-11-2010 22:28
Kurt Von Nissen
   
Ocena:
0
Było aż tak genialnie ? :)
No cóż, być na Falkonie, nie byłem i z tego co czytam na którejś już notce, żałuję jak... no, bardzo żałuję :)

Pozdrawiam.
16-11-2010 08:26
Urko
   
Ocena:
+2
Chciałbym oddać honor współojcu resetu ksyw, Kejnowi, gdyż to on nadał zinstytucjonalizowaną formę mojemu przebłyskowi, cóż, geniuszu!
Z newsów - baczko to teraz Śruba, o ile pamięć nie myli
16-11-2010 10:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.