» Blog » Uzupełnianki #10: Bird, czyli 2 Many Ta 2'z
05-03-2009 01:45

Uzupełnianki #10: Bird, czyli 2 Many Ta 2'z

W działach: Komiks, Uzupełnianki | Odsłony: 34

Uzupełnianki #10: Bird, czyli 2 Many Ta 2'z
Na fotce, wbrew pozorom, nie znajduje się Radek Majdan.

Jeśli dorastaliście w złotych czasach polskiego hardcore'u, to może mieliście okazję wpaść na taki fajny solidnie łojący zespolik, który zwał się FlapJack. Być może jeszcze nawet działają, ale mnie spotkanie z bandem "po latach" zdecydowanie nie podeszło. Nie zmienia to faktu, że sentyment do Guzika i spółki (także za nieśmiertelnego Wojtka, na każdym gigu illusion to był a must-play) pozostał.

Dlatego, jako podkład do tej szybkiej notki, polecam szybki link na myspace i pierwszy kawałek od góry. Bo mimo wszystko będzie o komiksach.


Na Carlosa Trillo w miarę łatwo trafić, przeglądając półki z komiksami także w Polsce. Zrobił sporo dobrego, z Chicanos na czele (can-have dla każdego, kto lubi czarny humor), Opowieściami grozy na miejscu drugim (a must-have dla fanów dobrego horroru) i Ja, Vampirem w ogonie stawki (not a very must-have dla miłośników mroczności).

W tym zestawieniu aż ciężko znaleźć miejsce dla Birda. To już lepiej słuchać zawodzenia Edyty Bartosiewicz.

Wydawcę, Sutoris, chwalono, że dociągnął serię do końca. Trzy tomiki to niby niewiele, ale nie takie cuda już widzieliśmy. Ja też chwalę, bo mogłem kupić sobie wszystkie trzy naraz (kolejny check na mojej want liście) i za jednym zamachem Birda przelecieć, a potem odstawić między komiksy do przeczytania znowu, gdy w piekle chwyci lekki przymrozek. Wydałem kasę za Was i teraz lojalnie przestrzegam. Już wyjaśniam dlaczego.

Jest słabo. Zaczyna się od nawet ciekawego pomysłu na bohaterkę, która jest uzależniona od środka, który podawano jej w wariatkowie. To zaś nieco utrudnia jej mszczenie się na złym bracie-dewiancie. Ta bohaterka widuje również wielkiego płonącego ptaka, który czasem – birdus ex machina – pomaga jej. Bohaterka ma również fajny tatuaż, taki maoryski, który coś znaczy, a nie tylko dobrze wygląda (choć dobrze wygląda również). Bohaterka przeżyła również małą traumę seksualną, ale - jeśli trzeba - dla radochy czytelnika zdominuje seksualnie inną bohaterkę (lesbijkę naturalnie), która wcześniej ją molestowała. Wszystko rysuje-maluje (nawet ciekawie) facet, który nazywa się Bobillo. Nie jestem pewien, czy to najbardziej fortunne nazwisko dla komiksarza, mnie kojarzy się z projektantem opakowań bebiko.

Najgorsze jednak jest to, że Trillo fatalnie opowiada. Jakby zawiodły go umiejętności budowania suspensu. Nawet jeśli jest jakaś zagadka i jakaś niewiadoma, to bohaterowie sobie ją obgadają jak w argentyńskiej (ciągnie komiksiarza do ojczyzny?) telenoweli. A że zasypianie podczas czytania w wannie jest ryzykowne: uważajcie.

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zrobieniem sobie tatuażu (żona już ma, nie mogę być gorszy... No, OK., mogę). Ten komiks raczej mnie nie zachęcił. Na szczęście mam dobrą odtrutkę. O, tutaj.

Bird: Tatuaż
Bird: Maska
Bird: Twarz


PS. O, na Gildii wskoczyła właśnie recka Birda. O, pozytywna. Co za zbieg okoliczności.
1
Notka polecana przez: Mayhnavea
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.